Wen Che
NIKT NIE POTRAFI PRZESZKODZIĆ
 
Dla siebie samego, dla całej ludzkości,
Dla wszystkich gnębionych i wyzyskiwanych,
Bo do serca dotarła świadomość nieszczęścia,
Bo zobaczył śmiertelny płomień - kapitalizmu.
Który pożera ludzi, który kraj pustoszy
- Bez wahania wysoko unosił sztandar buntu.
 
Rzucili go do celi ci, co dzierżą wolność,
Westchnienia nie wydarli, bo winy mu nie żal,
On myśli o Fang tylko, o swej ukochanej,
I małej córeczce urodzonej wczoraj.
Obie słabe, bezradne, więc bardzo go boli,
Kiedy sobie tak myśli, co się z nimi stanie.
 
Prosi Fang w głębi dusz o ubranie ciepłe,
Kurtę  podbitą futrem, długa aż do kolan,
I szerokie aż dołu spodnie watowane,
Aby móc je naciągnąć na okute nogi.
 
I marzy, że niedługo odzyska już wolność,
Aby walczyć od nowa, walczyć o zwycięstwo.
Aby chwycić za gardło wroga - kapitalizm,
Aby do końca zdławić i do końca zgnieść.
(...)
 
Wiersz ukazał się w tomiku poezji socjalistycznej pt. "SZTAFETA POKOJU" w 1950 roku.
 
 OD AUTORÓW:
Komizm
1
| POWRÓT |
 
 _________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski