[Archiwum: 1-500] [501- 600] [601- 700] [701- 800] [801- 900]

501. Jest napad na bank. Wszyscy kładą się na podłodze, brzuchem do dołu, ale jedna pani leży brzuchem do g�ry. Na to jej mąż:
- Kochanie to napad na bank a nie test w pracy.

502. Do lekarza przychodzi pacjentka z rolka papieru toaletowego. Lekarz pyta:
- Po co to pani?
- No bo ja słyszałam, ze z pana jest zasr...specjalista
 

503. Do sex-shopu wchodzi facet i prosi o nadmuchiwana lalkę.
- Czy mi się wydaje, czy w zeszłym tygodniu kupił pan jedna. Czyżby się zepsuła?
- Nie, nie zepsuła się, ja już tamtej nie kocham.

504. Przychodzi jedna panienka do spowiedzi i m�wi iż zdradziła męża. Ksiądz patrzy do ściągi i m�wi 10 zdrowasiek. Przychodzi druga i m�wi, ze zrobiła "loda". Ksiądz patrzy do ściągi i nic nie znalazł, wola ministranta i pyta :
-  Jasiu ile proboszcz daje za "loda"?
A Jasiu na to:
 - Nie wiem jak księdzu, bo mnie daje Snikersa

505. B�g stworzył Adama. Po tygodniu B�g objawia się ponownie żeby sprawdzić jak tam Adam.
- Jak ci leci Adam - m�wi B�g. 
- Trochę tutaj nudno samemu, m�głbyś mi stworzyć jakąś istotę żeby było weselej? -  pyta Adam.
- Oczywiście, Stworz� ci kobietę, kt�ra będzie cię kochała, gotowała dla ciebie, prasowała, sprzątała I będzie cię rozumiała - m�wi B�g.
- Super, no ale ile mnie to będzie kosztowało?
B�g myśli przez chwil� i m�wi: 
- Jedn� nogę I jedna rękę
Po chwili namysłu Adam m�wi: 
- A co mogę dostać za �ebro?

506. Idzie amerykański turysta przez Bagdad i nagle orientuje się ze ukradli mu zegarek,
zagaduje wiec napotkanego Araba:
- Przepraszam, kt�ra godzina?
Arab wziął do ręki kawałek drąga i walnął nim stojącego obok wielbłąda w jaja, po czym m�wi:
- Za piętnaście piąta.
- Powiedz mi - zagaduje zdziwiony Jankes - Dlaczego uderzyłeś to biedne zwierze w jaja?
-Bo zasłaniał mi zegar na wierzy meczetu - stwierdził lakonicznie Arab.

507. Chodzi baca po hali ze spuszczona g�ow�. Przechodz�cy turysta widz�c, ze baca wyra�nie czego� szuka pyta:
- Czego szukacie baco?
- iii tam...  odpowiada baca
- Powiedzcie czego szukacie - pomog�.
- Ee nic takiego
- No powiedzcie baco prosz� czego szukacie
- Eee.. takiej malej kuleczki.
- To pomog�.
- Nie trzeba. Utocz� se drug� - powiedzia� baca d�ubi�c w nosie.

508. W latach pięćdziesiątych w ZSRR na pierwszej lekcji geografii nauczycielka pokazuje dzieciom mapę świata i opowiada:
- Tutaj, kochane dzieci, są Stany Zjednoczone. Tu się bardzo źle traktuje dzieci. Już od najmłodszych lat musza one pracować, są bite i poniżane, i nie maja co jeść. A tutaj jest Związek Radziecki. Tu wszystkim dzieciom jest dobrze. Maj� co jeść, dobry Ojciec Stalin rozdaje cukierki i dzieci są szczęśliwe...
Pani urywa, bo widzi, ze Natasza płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta się dziewczynki.
- Ja chce do Związku Radzieckiego!

509. Przez dekady statuły (pomniki) kobiety i mężczyzny stały w parku aż w pewnym momencie pokazał się anioł z nieba.
- Przez tyle lat stoicie tutaj i służycie za symbol ludzkości - przem�wił anioł. Za to wszystko zrobię wam prezent. Przywr�cę was do życia na 30 minut, w czasie kt�rych możecie zrobić co wam się żywnie podoba" - powiedział anioł i przez klapniecie dłońmi przywr�cił ich do życia.
Oboje podeszli do siebie nieco nieśmiało, ale parę sekund p�źniej byli już w krzakach w parku. Po chwili zaczęło się szamotanie, śmiechy, aż cale krzaki się zaczęły ruszać. 15 minut p�źniej już z wyrelaksowanymi twarzami i uśmiechem na ustach wyszli z krzak�w. 
- Macie jeszcze 15 minut" - powiedział anioł, kt�ry wszystkiemu przyglądał się z boku.
Z jeszcze większym uśmiechem kobieta - pomnik zwr�ciła się do męskiej statuy. - Świetnie, ale wiesz co, tym razem ty będziesz trzymał gołębia a ja będę mu srała na głowę za te wszystkie lata"

510. Nauczycielka pyta Jasia:
- Jaki sławny człowiek miał inicjały W.L.?
- Włodzimierz Lubański!
- Dw�ja. Powinieneś wiedzieć, ze chodzi o Włodzimierza Lenina!
- Nie znam, to chyba jakiś rezerwowy

511. Przychodzi baba do mleczarni i dostaje z banki.
     
512. Wchodzi kobieta do sex-shopu i m�wi:
- Wibrator poproszę?
- Zapakować?
- Jeżeli pan chce - powiedziała kobieta, rozkładając nogi na ladzie.

513. Pijany facet na ulicy POLNEJ wsiada do taks�wki.
- Na POLN� proszę.
- Już jesteśmy.
- O! Jak szybko! Ile place?
- Nic
- O! Jak tanio!

514. Policjant m�wi:
- Panie, już po raz 3 panu m�wię, �e gubi pan towar.
- A ja już po raz 3 panu m�wię,  �e jest gołoledź i jeżdżę piaskarka.

515. - Puść mnie m�j drogi, a spełnię Twoje trzy życzenia.
Wędkarz tylko na to czekał. Jednym tchem wyrecytował:
- Chce mieć najpiękniejszy dom na świecie, najpiękniejsza żonę i przejść do historii!
Błysnęło, huknęło i wędkarz budzi się w jedwabnej pościeli, w ogromnym łożu, marmurowe posadzki, złote klamki itp. "Spełniło się" pomyślał. Otworzyły się drzwi i weszła przepiękna kobieta. "To pewnie moja żona" pomyślał wędkarz. Kobieta powiedziała z wyrzutem:
- Ty jeszcze w ł�żku, Ferdynandzie!? Przecież zaraz wyjeżdżamy do Sarajewa!

516. Idzie g�wno i sraczka przez pustynie, g�wno przodem.
Sraczka: 
- G�wno, zaczekaj na mnie!
G�wno: 
- Spadaj, mięczaku !

517. Jedzie facet mercedesem po autostradzie. Na liczniku 150km/patrzy zdziwiony a tu mija go syrenka. Przyśpieszył do 200 km/h ,wyprzedził skarpetę ,jedzie dalej zadowolony. Zdziwieniu jego nie ma końca gdy syrenka wyprzedza go ponownie.
Znowu przyspieszył, wyprzedził syrenkę, zajechał jej drogę i zmusił do zatrzymania
Wyskoczył z samochodu ,podbiegł do karety i pyta kierowcy :
- Panie co pan masz pod maska?
- Sam pan zobacz.
Klient podnosi maskę ,patrzy a tam pięciu Murzyn�w przy pedałach rowerowych. Czterech sapie niesamowicie, a piąty się śmieje.
-Ze oni sapią to rozumiem -m�wi - ale dlaczego ty się śmiejesz ?-pyta piątego.
-Bo ja jestem wsteczny- odpowiada Murzyn
.

518. Jak zrobić wrażenie na kobiecie?
? Prawi� jej komplementy
? Całować j�
? Głaskać j�
? Opiekować się nią
? Kochać ja
? Uprzyjemniać jej życie
? Chronić ja
? Wydawać pieniądze na nią
? Zabierać ja do restauracji
? Kupować jej prezenty
? Wysłuchać jej problem�w
? Przyznawać jej racje
Jak zrobić wrażenie na mężczyźnie?
? Rozebrać mu się do naga

519. Dw�ch mężczyzn miało mały ogr�d zoologiczny. Postanowili sprowadzić z zagranicy rzadki gatunek wiewi�rki. Pojechali, zdobyli, ale przed granica zastanawiali się, jak ja ukryć aby nie zobaczyli jej celnicy. Jeden postanowił, ze włoży ja sobie za spodnie. Przejechali przez granice, po czym �w mężczyzna wyjął ja ze spodni i uderzył ja. Wiewi�rka padła. Drugi go opieprzył i zapytał się, czemu to zrobił. A on na to :
- Najpierw zaczęła mi obgryzać gałązkę, potem zaczęła obgryzać orzeszki, ale jak zaczęła przeciągać gałązkę do dziupli , to nie wytrzymałem.

520. Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę:
- Idę sobie w lesie, a tu nagle przede mną wielki niedźwiedź. Wielki jak dąb, a ja bez broni. Chciałem zrobić krok do tylu i się wywaliłem.
Przerywa mu kolega:
- Ja to bym ze strachu w pory narobił!
- A ty myślisz ze ja na czym się poślizgnąłem???

521. Jeden down dzwoni do drugiego downa. Czy to numer 555 555.
Drugi down m�wi : nie to numer 55 55 55 .
A to przepraszam, ze pana zbudziłem. Nie zbudził mnie pan. I tak musiałem wstać, bo telefon zadzwonił.

522. Blondynka dostała nowe mieszkanie. Szczęśliwa zaprosiła swoja koleżankę - tez blondynkę. Oprowadzając koleżankę po mieszkaniu m�wi :
- Zobacz jakie białe ściany i sufity, jak tutaj jest czysto itd. . 
W pewnym momencie pokazując na kontakt m�wi :
- Zobacz tu jest cos takiego ze jak raz pstrykniesz to zapali się światło, a jak drugi raz pstrykniesz to zgaśnie.
- A gdzie wtedy jest jak zgaśnie pyta koleżanka ?
- A tutaj - odpowiada właścicielka mieszkania otwierając - lod�wkę.

523. - Wiesz, w moskiewskim szpitalu mimo kryzysu pacjenci codziennie jędza salami.
- ?????????
- w dni parzyste jędza sale po lewej stronie korytarza, w nieparzyste sale po lewej.

524. Policjant zatrzymuje przechodnia.
- Proszę się wylegimi... wylemigi... wyligi...
Niech pan idzie do domu , jestem dziś w dobrym nastroju.

525. Diabe� mia� ogr�d, pewnego dnia zobaczy� Polaka, Francuza i Ruska jak kradn� mu jabłka. Złapał ich i m�wi:
- P�jdziecie do lawy - a oni m�wią:
- B�agamy ulituj się i zr�b chociaż na nas jakiś eksperyment.
Diabeł zamknę was na 20 lat w celi, - zgadzamy się.
- Polak co ty byś chciał na ten pobyt?
- Wodę.
- Dobra. Francuz co ty byś chciał?
- Małże.
- Dobra. Rusek a co ty byś chciał?
- Papierosy.
- Dobra.
Po 20 latach, Diabeł otwiera Polaka a Polak pijany, otwiera Francuza, a Francuz najedzony, otwiera Ruska a Rusek m�wi: 
- A zapałki?

526. Stan wojenny. Piąta nad ranem. Do drzwi działacza Solidarności ktoś się dobija.
- Kto tam?
- Hydraulik.
- Eee, naprawdę?
- ZOMO nigdy nie kłamie!

527. Jad� dwie blondynki maluchem. Nagle silnik przestał działać i samoch�d się zatrzymał. Wysiadają. Jedna otwiera klapę z przodu i z przerażeniem krzyczy:
- Silnik nam ukradli!!!
Na to druga:
- Nie przejmuj się, z tylu mamy drugi...

528. Przychodź baba do lekarza i m�wi :
- Panie doktorze nie mam piersi 
Na to doktor :
- Ajajaj 

529. Przychodzi baba do lekarza, chora na padaczkę.
Lekarz jej odpowiada,  ze dyskoteka piętro wyżej

530. Przychodzi baba do lekarza z garbem na plecach, a lekarz pyta:
- Co się pani tak czai?

531. Jedzie pewien bogaty gość swoim Mercedesem S600 i nagle łapie gumę. Wysiada, kopie w samochodzie, przeklina, aż tu nagle słyszy glos dobiegający z pobliskiego śmietnika, w kt�rym grzebie jakiś biedak.
- Cześć stary....kopę lat się nie widzieliśmy. Pamiętasz mnie, to ja Zenek kumpel z liceum. Co u Ciebie słychać?
-No stary widzisz. Wszystko się wali. Miałem dzisiaj jechać z żona na Majorkę to się rozchorowała, 10 tys. złotych przepadło, wczoraj w kasynie przegrałem 1 mln złotych, na giełdzie moje akcje lecą, a tu jeszcze dziś ta cholerna guma.
A co u ciebie stary?
- No widzisz stary, od dw�ch dni już nic nie jadłem....
- To się zmuś!!!!!!!

532. Id� dwie mr�wki przez pustynie, jedna m�wi:
- N�g nie czuj�.
Druga na to:
- Masz, pow�chaj moje.

533. Przychodz� Zomowcy do biblioteki i pytaj� o "Pana Tadeusza".
- Panie Tadku, przyszli po pana

534. Idą dwa ziarnka piasku przez pustynie. Nagle jedno m�wi:
- Ty!
- Co?
- Patrz, ile wiary!

535. Idą dwie blondynki na płazy.
Jedna m�wi do drugiej :
- Patrz zdechła mewa!
A druga patrząc w g�rę pyta :
- Gdzie?

536. Baca wr�cił z bacowania do chałupy tak nagle, ze zastał juhasa ze swoja baba w łożu. Nic się nie odezwał tylko chwycił juhasa i prowadzi do stodoły. Tam przykręcił mu to, co chłopa boli najbardziej do imadła stolarskiego, a rączkę wyrzucił. Potem wyciągnął brzytwę i ostrzy ja na pasku. Juhas się straszliwie przeraził i m�wi do bacy:
- Rany boskie baco, chyba mi tego nie zrobicie co se myślicie?
- Nie - odpowiada baca - ty sam se to zrobisz, jak stodole podpale.

537. Mąż ściął się z żon� niesamowicie i w szczycie uniesienia udał się do kibelka w celu zrobienia kupy. Siedzi, ciśnie z całych sil
- Yhhhm, UUYyoooooooouuuuuu
Żyły mu nabrzmiały, pot tryska na wszystkie strony i w pewnym momencie złośliwa żona zgasiła światło a on w krzyk:
- Ojejkujejku aaaaaaa o Jezuniuuuuuu
Żona lekko zdziwiona
- Co się stało ?
I zapala światło z powrotem
- Nic tylko myślałem, ze mi oczy pękły

 

538. Na dyskotece dwie osoby tańczą w ciemności.
- Ale masz ładne nogi.
- Ty te�.
- Ale masz ładne ręce.
- Ty tez.
- Nazywam się Marcin.
- Ja te�.

539.  z silnik�w i samolot zaczyna tracić na wysokości. Wszyscy wiedzą, że aby samolot dotarł do lotniska, trzeba wyrzucić zbędny ładunek. Amerykanin krzyczy:
- Murzyna! Wyrzucić Murzyna!
Rosjanin:
- Ech, wy rasiści! Dlaczego akurat Murzyna? Zaraz każdemu zadam pytanie. Ten, kto nie odpowie - wyskakuje!
Rosjanin pyta Amerykanina:
- Podaj tytuł jednego z film�w Spielberga!
-"Indiana Jones"! - odpowiada Amerykanin
- Dobrze - M�wi Rosjanin i zwraca się do Polaka: - Ile widz�w go obejrzało?
- Sto milion�w! - odpowiada Polak
- Dobrze -m�wi Rosjanin i zwraca się do Murzyna:- A ty wymień ich wszystkie nazwiska!.

 540. Mąż wola do pracującej w kuchni żony.
- Zośka wiesz co napisali w gazecie? - ze przeciętny człowiek wypowiada dziennie 2000 sł�w.
- No i co z tego - odpowiada żona.
- Wiedziałem, ze ożeniłem się z nieprzeciętna kobieta.

541. Pewnego dnia Murzyn wybrał się na polowanie z wędka. Zarzucił wędkę, odczekał niedługo i złowił Złota Rybkę. Złota Rybka, prosi Murzyna : 
- Wypuść mnie, wypuść mnie, drogi Murzynie. 
Murzyn pomyślał i powiedział : 
- Znam ta bajkę z Europy i wiem, ze spełnisz moje trzy życzenia.
Rybka: 
- Jakbym śmiała nie spełnić, czegoż sobie życzysz Murzynie?. 
- Chciałbym być piękny, biały i mieć dużo kobiet. 
Rybka na to odrzekła: 
- Natychmiast spełniam twoje życzenia. 
Murzyn w tej samej chwili zamienił się w piękna, białą deskę klozetowa w damskiej toalecie.

542. Ile razy w życiu kobieta się wstydzi?
Cztery razy:
- Pierwszy raz jak robi to pierwszy raz.
- Drugi raz jak zdradza męża pierwszy raz.
- Trzeci raz jak robi to za pieniądze pierwszy raz.
- Czwarty raz jak przychodzi jej za to płacić.

543. Kapral szkoli żołnierzy:
KAPRAL:- Żołnierze, dzisiaj porozmawiamy o prawie ciążenia.
ŻOŁNIERZE:-Oooooo!, cudownie!
KAPRAL: Kamień kt�ry rzucimy do g�ry musi spaść na ziemie
KOWALSKI: A co będzie panie kapralu jeśli spadnie do wody ??
KAPRAL: Kowalski- nie zadawajcie głupich pytań - jesteśmy w artylerii a nie w marynarce

544. Przychodzi pchla do agencji wynajmu mieszkań.
- Dzień dobry, chciałam wynająć mieszkanie.
- W chwili obecnej mamy tylko 3 możliwości - Brodę Niemena, Włosy łonowe Wodeckiego i włosy pod pachami Rodowicz.
-Hmmm - myśli pchla - to ja może na pr�bę brodę Niemena
Po jakiś 2 tyg. pchla wraca.
- Co za mieszkanie mi daliście - smr�d, br�d, piwo mi się wlewa a na g�rze ciągle ktoś ś piewa.
- No to może woli pani jakąś inna możliwość
- No dobrze to teraz wezmę włosy łonowe Wodeckiego
Po 2 tyg. zn�w wraca
- Co za mieszkanie mi daliście - smr�d, br�d, rano ciągle mi się tam ktoś drapie ale najgorsze jest to ze po kilku dniach znowu znalazłam się na brodzie Niemena. 

545. Synek przychodzi do ojca i m�wi:
- Co zrobić, ożenić się czy p�jść do wojska?
- Jeśli się ożenisz to jesteś skończony, a gdy p�jdziesz do wojska masz dwa wyjścia, albo zostaniesz w koszarach, albo p�jdziesz na wojnę.
Jeśli zostaniesz w koszarach to jesteś skończony, a jak p�jdziesz na wojnę to masz dwa wyjścia. Albo zdezerterujesz, albo cię zabija. Jak zdezerterujesz to jesteś skończony, a jak cię zabija to masz dwa wyjścia. Albo zginiesz pod olsz�wka, albo pod drzewem. Jak pod olsz�wka to jesteś skończony, a jak pod drzewem to masz dwa wyjścia. albo cię wezmą na opa�, albo przerobią na papier. Jak wezmą cię na opal to jesteś skończony, a jak na papier toaletowy to masz dwa wyjścia. Albo będą cię   używać kobiety, albo mężczyźni. Jak mężczyźni to jesteś skończony, a jak kobiety to masz dwa wyjścia. Albo będą cię używać od tylu albo od przodu. Jak od tylu to jesteś skończony, a jak od przodu to tak jak z małżeństwem.

546. Wchodzi facet z Helmutem Kolem do baru kładzie  5 dolar�w na ladę po czym m�wi
- Dla mnie piwo, a dla Helmuta cola

547. Przychodzi cebula do marchewki:
- Cześć, jest pi�rek?
- Chyba szczy...?
- To ja poczekam.

548. Dw�ch pijak�w rozmawia przed monopolowym.
- Słuchaj stary, kupimy dwie.
- Nie ma mowy, jedną.
- No, m�wię ci, ze dwie.
- Jedna, dw�ch nie wypijemy!!!
- Wypijemy.. stary.. luzem...
Wchodzą do sklepu i m�wią:
- Skrzynkę w�dki i dwie lemoniady...


549. Blondynka poddała się operacji przeszczepu m�zgu. Kiedy lekarze otworzyli jej czaszkę, zobaczyli nitkę.
Przecięli ja a blondynce odpadły uszy.

 550. Jelcyn i Clinton postanowili zamrozić się na 100 lat. Po tym okresie zostali rozmrożeni i aby się zorientować, co się dzieje na świecie, zaczęli od czytania gazet. Jelcyn nad lektura uśmiechnął się.
- Wiesz - m�wi z satysfakcja do Clintona - w Stanach Zjednoczonych rządzą komuniści...
- A ja znalazłem śmieszniejszą informacje - rewanżuje się Clinton - tu piszą, ze na granicy polsko - chińskiej utrzymuje się spok�j...

551. Jedzie Arab przez Saharę, patrzy... a tu idzie płetwonurek w pełnym akwalungu. Arabowi szczeka opadła, podjeżdża bliżej by się przyjrzeć, a płetwonurek:
- Panie, jak daleko do morza?
Arab oniemiał jeszcze bardziej:
- Będzie ze 400 kilometr�w - wydusił z siebie.
A na to płetwonurek:
- Aleście sobie plaże odstawili...

552. Poparzony strażak przyszedł do domu. �ona z wsp�łczuciem przygotowała mu miednice z mlekiem, żeby sobie wymoczył tyłek. W tym czasie wpadła sąsiadka i m�wi:
- Tyle razy widziałam, jak chłop się spuszcza a pierwszy raz jak się tankuje.

553. Trzy lwy spotkały się na pustyni.
- Zjadłem Amerykanina z wrzodem żołądka i od wczoraj jestem chory.
- Trzy dni temu zjadłem Polaka i do dziś meczy mnie kac.
- A ja zjadłem Rosjanina i od tygodnia wymiotuje medalami.

554. Małżeństwo wybrało się do zoo na spacer. Stanęli obok klatki z gorylem.
Po chwile goryl widząc małżonkę zrobił się bardzo podniecony i zaczął skakać.
Mąż zauważył to i m�wi do żony:
- Widzisz, ten goryl podniecił się patrząc na ciebie. Dlaczego nie ściągniesz bluzki, pokaz mu piersi i zobaczymy co dalej zrobi.
Na początku żona się opierała ale w końcu po przekonywaniach męża, ściągnęła bluzkę i biustonosz.
W tym momencie goryl zaczął się wściekać, bić po głowie i biegać po całej klatce.
Mąż widząc to m�wi znowu do żony:
- Wiesz tu nie ma nikogo w pobliżu, zobaczmy do czego jest on zdolny - rozbierz się całkiem.
Po następnym przemyśleniu ciekawa r�wnież żonę rozebrała się jak mąż poprosił.
Teraz goryl zaczął kopać i gryźć kraty, fikać fikołki i wyrzucać jedzenie z klatki.
W tym momencie mąż podszedł do klatki otworzył drzwi i wepchnął swoja nag� żonę do środka i m�wi:
-  Teraz powiedz tej głupiej małpie ze nic z tego bo masz b�l głowy...

555. Poszło 2 pijak�w do ZOO. Stanęli przy klatce z lwem i patrzą. Nagle lew otwiera paszcze i ryczy. Jeden z nich m�wi:
- Idę do domu
- A ja zostaje na film - odpowiada drugi

 556. Kelner, czy to restauracja dla piegowatych?
- O ku**a. Znowu kot kierownika nasra� w wentylator!

557. W dworcowej restauracji kelner potrz�sa za ramie klienta.
- Prosz� pana, zamykamy!
- Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami.

 558. Wchodzi do lokalu facet z koszykiem, siada za barem i zamawia:
- Poprosz� dwie setki - jedna normalnie, druga - w naparstek.
Kelner troch� si� zdziwi�, ale nala�. Na to go�� wyci�ga z koszyka faceta wzrostu ok. 1/2 m. Posadzi� go obok siebie na ladzie, goln�li sobie i facet m�wi:
- Jeszcze po jednym.
Kelner znowu nala�, wypili, nie wytrzyma� i pyta:
- Przepraszam ze tak pytam, ale co si� temu panu sta�o, ze jest pan taki ma�y?
- Byli�my w Afryce - odpowiada go�� - i w takiej jednej wiosce powiedzia� do faceta, jak to by�o Wacek? Aha, ze jest dupa nie czarownik.

559. Do kawiarni na Starym Mie�cie wpada odrobin� podchmielony facet, zamawia buteleczk� szampana i wrzeszczy na cale gard�o:
- Szcz�liwego Nowego Roku!
- Zwariowa� pan? - ucisza go barman. - Teraz, w po�owie lutego sk�ada pan wszystkim �yczenia noworoczne?
- O rany! - m�wi w zadumie facet. - A to si� moja �ona w�cieknie. Jeszcze nigdy nie wraca�em tak p�no z przyj�cia sylwestrowego.

560. Go�� do kelnera:
- Poprosz� befsztyk.
- Nie ma.
- Poprosz� kotlet schabowy.
- Nie ma.
- To mo�e jajecznice.
- Nie ma.
- W takim razie poprosz� m�j paszcz!
Kelner spogl�da na wieszak i m�wi:
- Przykro mi, ale ju� tez nie ma.

561. Przychodzi facet do baru i prosi o najmocniejszego drinka. Barman mu nalewa i m�wi:
- Panie, to jest mocny drink. Ma pan jakie� k�opoty?
Facet wypija i m�wi:
- Przyszed�em do domu i zasta�em �on� w ��ku z moim najlepszym przyjacielem.
- O kurde... - m�wi barman - ma pan nast�pnego drinka na koszt firmy.
Facet wypija, a barman si� go pyta:
- I co pan zrobi�?
- Podszed�em do �ony, popatrzy�em jej prosto w oczy, kaza�em jej si� spakowa� i wypier**li�em z mojego domu.
- No, to chyba oczywiste - m�wi barman - ale co z pa�skim przyjacielem?
- Podszed�em do niego, popatrzy�em mu prosto w oczy i powiedzia�em: niedobry piesek...

562. - Panie kelner, co macie do jedzenia?
- Proponuje piecze� huzarska...
- A co to ja huzar, �ebym jad� huzarska?
- To mo�e piecze� wieprzowa?
- O tak, bardzo prosz�.

563. Zamawia Clinton rozmow� telefoniczn� z Piek�em. Gada, gada, po kilku dniach przychodzi rachunek na bajo�ska kwot�. Zam�wi� tak�e Jelcyn, bo co, ma by� gorszy? Gada, gada, gada, gada... Przyszed� rachunek na kilkana�cie rubli. Zdumiony dzwoni na centrale z zapytaniem co on tak tanio, a Clinton drogo?
- Bo ze Stan�w do Piek�a to mi�dzynarodowa, a z Moskwy to miejscowa...

564. Bill i Hillary C. Jada samochodem po Arkansas. Wje�d�aj� na stacje benzynowa. Hillary pokazuje Billowi faceta przy pompie:
- Wiesz, kiedy� o ma�o za niego nie wysz�am...
- Ale chyba nie �a�ujesz, �e wysz�a� w ko�cu za mnie? W ko�cu nie by�aby� teraz �on� prezydenta...
- Bill... Gdybym wysz�a za niego, to on by�by dzi� prezydentem.

565. Pacjent w szpitalu do piel�gniarki:
- Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwo��!
- To nie lekarstwo. To obiad.

566. Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, brzuch mnie boli...
- Dam panu 3 czopki, na rano, po�udnie i wiecz�r...
Wr�ci� go�ciu do domu i my�li:
"Wezm� od razu 3, to szybciej b�d� zdrowy", po czym �ykn�� wszystkie.
Nast�pnego dnia facet z ci�kim b�lem brzucha przychodzi do lekarza:
- Panie doktorze, boli mnie jeszcze bardziej...
- Dam panu 2 silniejsze czopki, jeden na rano, drugi na wiecz�r...
Wr�ci� gostek do domu i znowu �ykn�� oba...
Nast�pnego dnia faceta w stanie ci�kim przywioz�o do lekarza pogotowie.
- Tym razem dam panu supersilny czopek do u�ycia po po�udniu.
Gostek nie m�g� ju� wytrzyma�, wi�c �ykn�� czopek zaraz po powrocie do domu.
Nast�pnego dnia faceta w szpitalu odwiedza wkurzony lekarz:
- Panie, �yka�e� pan te czopki czy co?
- Nie! W dup� se wsadza�em!

567. Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, ostatnio dzieje si� ze mn� cos niedobrego. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one sw�dz�.
- Czy ma pan �on�?
- Tak.
- Czy pan z ni� wsp�yje?
- Tak.
- Jak cz�sto?
- Po ka�dym posi�ku, w soboty i niedziele cz�ciej.
- A kontakty z innymi kobietami?
- Tez. Po kilka razy dziennie z s�siadk� i kole�ank� z pracy.
- Pana k�opoty wynikaj� ze zbyt intensywnego �ycia seksualnego oraz cz�stych zmian partnerek...
- Dzi�ki Bogu, bo ju� my�la�em, ze to od onanizowania si�...

568. - Panie doktorze, mam straszny problem, od trzech tygodni mam migren�.
A na to lekarz:
- Niech pan nie przesadza. Migren� to mo�e mie� profesor, nauczyciel, artysta. S�owem - cz�owiek my�l�cy. A panu to po prostu �eb napier**la.

569. Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym j�drem.
- Panie doktorze co mi jest?
Lekarz zbada� go i wyda� diagnoz�:
- To rak, trzeba jak najszybciej amputowa�.
Operacja odby�a si�, jednak po nied�ugim czasie ten sam facet przychodzi do lekarza.
- Panie doktorze, ja si� boj�, mam sine drugie j�dro i cz�onka...
- No tak, z�o�liwa odmiana trzeba natychmiast amputowa�.
Podobnie jaki� czas po wyj�ciu ze szpitala ten sam facet zg�asza si� do lekarza:
- Panie doktorze, ja mam sine cale podbrzusze
Lekarz zbada� go dok�adnie po czym powiedzia�:
- Mam dla pana dobra wiadomo��, to nie rak, to jeansy panu farbuj�...

570. - Dostaniesz, jak b�dziesz grzeczny - m�wi chirurg przed operacja.
- Do kogo pan to m�wi, doktorze? - pyta si� pacjent.
- Do tego kota, kt�ry siedzi pod krzes�em.

571. Urodzi�o si� facetowi dziecko.. rozentuzjazmowany facet w poczekalni wypada na lekarza kt�ry odbiera� por�d:
Facet: - Panie doktorze jak tam dziecko ch�opczyk czy dziewczynka!!
Doktor: - No wie pan w zasadzie wszystko jest w porz�dku jest tylko ma�y problem.. dziecko nie ma raczek i n�ek..
F: - To nic, wa�ne ze jest! Ale poza tym jak tam.. niech pan opowiada!!
D: - No dobrze tylko jest jeszcze ma�y problem.. dziecko nie ma tu�owia..
F:- Ale to nic, to nic, ale poza tym jak przebiega� por�d, jak by�o..!!
D: - W porz�dku, ale mamy ma�y problemik... ono nie ma g�owy.. TO JEST UCHO..
F: - To nic to nic, niech us�yszy glos tatusia
D: - Ale mamy jeszcze jeden problem..
To ucho nie s�yszy!

572. - Dzien. dobry, panie doktorze, jestem Napoleon Bonaparte..
- I uwa�a pan, �e cos jest z panem nie w porz�dku?
- Ale� ze mn� jest wszystko w porz�dku, gorzej z moj� �on�. Ona twierdzi, �e nazywa si� Kowalska...

573. Przychodzi Atarowiec do spowiedzi i m�wi:
- T�pi�em comodorowc�w, torturowa�em, zabija�em...
- Ty tu przyszed�e� spowiada� si� czy chwali�?

574. Ma� wybra� si� z �on� do dentysty. W gabinecie pyta:
- A ile pan doktor bierze za usuniecie z�ba?
- Ze znieczuleniem, czy bez?
- Bez!
- Gratuluje jest pan bardzo dzielny!
M�czyzna zwraca si� do �ony:
- No kochanie, siadaj na fotelu!

575. Po zbadaniu i wypytaniu pacjenta lekarz o�wiadcza:
- M�j panie, skoro zjad� pan dwa talerze zupy pomidorowej, p�l g�si z kartoflami i kapusta, talerz grzyb�w duszonych, dwa sznycle, trzy fili�anki czarnej kawy z pi�cioma kawa�kami tortu, to nic dziwnego, ze pan p�niej nie mia� apetytu.
- Kiedy ja, panie doktorze, i przed jedzeniem te� nie mia�em apetytu...

576. - Panie doktorze! Czy taka operacja jest niebezpieczna?
- O tak! Na piec udaje si� tylko jedna.
- Ojej!
- Niech si� pan nie boi. Czterej pa�scy poprzednicy s� ju� w grobie.

577. Lekarz do lekarza:
- Mam dziwny przypadek. Pacjent powinien ju� dawno zej�� a on zdrowieje.
Kolega:
- Tak,... czasem medycyna jest bezsilna.

578. Znany polityk chrzescijansko-narodowej partii szed� ulica i si� potkn��.
- O cholera - powiedzia�.
- O ku**a - doda� - powiedzia�em cholera, a to przecie� grzech.
- A ch*j, i tak nie chcia�em by w ZChNie - zako�czy�.

 579. Na Kubie wybuch�o powstanie przeciw Fidelowi. Powsta�cy zbli�yli si� do jego siedziby. Fidel stan�� przed swoim portretem i zada� mu pytanie:
- I co teraz b�dzie?
- Ano nic - odpowiedzia� portret. - Mnie zdejm�, a ciebie powiesza.

580. W kawiarni spotykaj� si� dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadaj�, jak im si� wiedzie. Amerykanin m�wi:
- No, opr�cz tego wszystkiego, co ci m�wi�em, to mam jeszcze 3 samochody.
- Po co ci a� 3 samochody ?
- Jednym je�d�� do pracy, drugi ma �ona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaci�. A ty ile masz samochod�w?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa ? - pyta Amerykanin.
- Jednym �ona je�dzi po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaci�?
- Do przyjaci� to my czo�giem.

581. Prezydent USA spotka� si� z prezydentem Rosji. Rozmawiaj� na temat zarobk�w.
- W USA robotnik zarabia 1.300$ a na �ycie starcza mu 150$...
- A co z reszt�?
- To nas nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na �ywno�� wydaje 10.000.
- A sk�d bierze reszt�?
- O, to nas nie obchodzi...

582. Psychiatra do swojego asystenta:
- Jak czuje si� chory, kt�ry podawa� si� za Ludwika XV?
- Ju� lepiej. Teraz twierdzi, �e jest Ludwikiem XIV.

583. - Panie doktorze, m�j pies bardzo lubi biega� za samochodami...
- Ale� prosz� pana, wiele ps�w lubi goni� samochody. To chyba nie jest �aden problem.
- Tak, ale m�j pies dogania samochody, a potem je zakopuje w ogr�dku.

584. Urodzi�o si� dziecko geniusz, ledwo wysz�o na �wiat i ju� podaje definicje matematyczne. Pytaj� go o pierwiastek z 4. Odpowiada, ze 2. Pytaj� ile jest 45 * 23. Odpowiada �e 1035. Lekarze stwierdzaj� �e trzeba wyci�� lew� p�kule m�zgu. Wycieli. Budzi si� niemowl� i znowu: ile jest pierwiastek z 81. Odpowiada, �e 9. Pytaj� ile jest 5 do kwadratu. Odpowiada �e 25. Lekarze wycinaj� mu prawa p�kule m�zgu. Niemowlak budzi si� po operacji. �ypie t�pymi oczkami na wszystkich i m�wi po pewnym czasie:
- Dokumenciki do kontroli!

585. Zaniepokojona piel�gniarka pyta si� lekarza:
- Panie doktorze, zauwa�y�am �e co dziesi�tego noworodka bije pan mocno po g�owie. Przecie� to mo�e zaszkodzi� im na rozum...
- Robi� to, bo ci�gle s�ysz�, �e w policji brakuje ludzi...

586. Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjent�w.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta pierwszego.
- Piec tysi�cy - pada odpowiedz.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta drugiego.
- Pi�tek - odpowiada chory.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta zupe�nie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- �wietnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Prosz� powiedzie�, w jaki spos�b uzyska� pan ten wynik?
 - To proste - odpowiada chory. - Podzieli�em pi�c tysi�cy przez pi�tek.

587. - Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod �semki - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on ju� jest wyleczony! Wczoraj wyci�gn�� z basenu innego pacjenta, kt�ry si� topi�!
- Tak, ale potem go powiesi� �eby wysech�!

588. Po jakiej� powa�nej operacji �o��dka przywie�li faceta do sali pooperacyjnej. Kiedy si� ockn��, us�ysza�, jak dwaj wp�le��cy dziel� si� swoimi do�wiadczeniami z poprzednich operacji:
"Kiedy mnie kroili po raz pierwszy, piel�gniarka zapomnia�a przed zaszyciem wyj�c mi z brzucha z p� kilo narz�dzi. Kiedy si� zorientowali, by�o za p�no. Kiedy mnie zn�w pokroili, tym razem, �eby mnie uwolni� od tego z�omu, lekarz, niechc�cy, zostawi� w �rodku zapalniczk�."
Drugi na to: "To jeszcze nic, kiedy mnie ostatnio operowali, instrumentariuszce zgin�y gdzie� okulary. Jak si� okaza�o - by�y zaszyte we mnie."
I tak sobie opowiadaj�, a �wie�o przywieziony delikwent blednie coraz bardziej. W pewnej chwili otwieraj� si� drzwi i wchodzi chirurg, kt�ry przed chwila robi� mu operacje: "Przepraszam Pan�w, czy kt�ry� z Pan�w nie widzia� przypadkiem mojego parasola?"

589. Do wychodz�cego z sali operacyjnej lekarza podbiega zdenerwowana �ona pacjenta.
- I jak, panie doktorze, uda�a si� operacja?
- Operacja? My�la�em, �e to by�a sekcja zw�ok.

590. Przed operacja.....
- Panie ordynatorze, czy b�dzie mnie pan osobi�cie operowa�???
- Tak, lubi� przynajmniej raz na rok sprawdzi�, czy jeszcze cos pami�tam....

591. - Panie doktorze, zupe�nie nie trawie.
- Jak to?
- No tak, zjem chleb, sr*.* chlebem, zjem jajecznice, sr*.* jajecznica...
- A czym by� pan chcia� sr*.*?
- No, jak wszyscy, g*.*.
- To jedz pan g*.*! Nast�pny prosz�!

 592. Stary do�wiadczony lekarz pyta si� swojego m�odego, dopiero rozpoczynaj�cego karier� kolegi, jak mu idzie praktyka.
- Jako� nieszczeg�lnie. Wczoraj odbiera�em pierwszy por�d. Matka i dziecko umarli, a w dodatku z r�ki wy�lizn�y mi si� szczypce, uderzy�y w g�ow� i zabi�y ojca...
- To rzeczywi�cie nieszczeg�lny przypadek. Prosz� to jest adres, prosz� i�� odebra� tam por�d i wieczorem poinformowa� mnie o wyniku.
Wieczorem m�ody medyk dzwoni do profesora:
- No i jak panu posz�o? - pyta si� profesor.
- Zdecydowanie lepiej. Ojciec �yje.

593. Dentysta do pacjenta:
- A teraz lojalnie uprzedzam pana, ze b�dzie bola�o. Prosz� mocno zacisn�� �eby i szeroko otworzy� usta...

 594. Zaraz po narodzinach lekarz wychodzi z zawini�tym bobasem na r�kach do szcz�liwego ojca. Ju� ma mu przekaza� bobaska, gdy nagle spuszcza niemowlaka na pod�og�. Podnosz�c zawadzi� jego g��wka o parapet, a nast�pnie hukn�� n�k� o drzwi. Ojciec w szoku. A na to lekarz:
- Zaaartowaaalem, dziecko zmar�o przy porodzie!

595. Psychiatra zadaje pacjentowi pytania:
- Ile n�g ma pies?
- Cztery.
- A ile ma uszu?
- Dwoje!
- A oczu?
- Przepraszam, panie doktorze, czy pan nigdy nie widzia� psa?

596. Na budowie, podczas szkolnej wycieczki:
- Bardzo wa�ne jest noszenia kask�w. Zna�am ch�opca, kt�ry nie nosi� kasku. Pewnego dnia spadla mu ceg�a na g�ow� i zabi�a go na miejscu. Zna�am te� dziewczynk�, kt�ra chodzi�a w kasku i gdy spad�a jej ceg�a na g�ow�, u�miechn�a si� i posz�a dalej.
- Ja j� znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i si� u�miecha.

597. Na przes�uchaniu policyjnym:
- Kto ci uci�� j�zyk? Gadaj!!!

598. Idzie dw�ch policjant�w, patrz�, a tu flegma le�y na chodniku. Jeden podchodzi i m�wi do drugiego :
- Ty, patrz broszka !
Drugi bierze flegm� do r�ki i pokazuje tamtemu :
- Zdawa�o ci si�. To jest wisiorek !

599. Idzie dw�ch policjant�w, nagle jeden zauwa�a cz�owieka lec�cego na lotni.
- Zobacz jaki ptak!!!
- A jaki drapie�ny, wczoraj trzy razy do niego strzela�em zanim cz�owieka wypu�ci�.

600. Milicjant zatrzymuje kobiet� jad�ca zbyt szybko samochodem.
- Nie widzia�a pani znaku ograniczenia pr�dko�ci ?!
Kobieta nachyla si�, zagl�da pod siedzenie, wyci�ga bia�a lask� i m�wi:
- ja jestem niewidoma...
milicjant:
- a to przepraszam bardzo..

[Archiwum: 1-500] [501- 600] [601-700] [701- 800] [801- 900]

 601. - P�aci pani mandat - m�wi dw�ch policjant�w, zatrzymuj�c samoch�d, jad�cy z nadmierna pr�dko�ci�.
- A czy nie mog�abym zap�aci� w naturze ?
- Co to znaczy " w naturze " ?
- No , wiecie, musia�abym zdj�� majtki i wam da� ...
Policjant odwraca si� do kolegi i pyta :
- Potrzebne ci s� majtki ?
- Nie !
- Mnie tez nie ...

602. Wieczorem pod latarnia stoi pijany go�� i krzyczy:
- Otwieraj!
Podchodzi do niego milicjant i pyta o co chodzi. Na to go��:
- �ona mnie do domu nie chce wpu�ci�!! - i dalej si� awanturuje.
Milicjant:
- Niech pan poczeka, ja to za�atwi�.
- Halo! Milicja! Prosz� otworzy�!
cisza...
- Halo! Milicja! Otwiera�!
cisza...
- Niech pani nie udaje! Przecie� widz�, ze si� �wieci!

603. Idzie dw�ch policjant�w. Nagle jeden znalaz� lusterko, patrzy i m�wi :
- O! moje zdj�cie!
Drugi bierze i m�wi:
- No cos ty, to moje zdj�cie!
Pok��cili si� i poszli na komend�. Tam trafili na komendanta, kt�ry postanowi� autorytatywnie rozstrzygn�� sp�r. Spogl�da i m�wi :
- No co wy, ch�opcy, swego komendanta nie poznajecie?
*teraz rozszerzenie*
- A w og�le, to po choler� wam moje zdj�cie, co?
I zabra� lusterko do kieszeni. Po powrocie do domu przebra� spodnie.
P�niej c�rka go pyta :
- Tato, mo�esz mi da� troch� pieni�dzy?
Komendant :
- A we� sobie ode mnie z kieszeni.
C�rka posz�a, i znalaz�a w kieszeni lusterko, i wola do matki :
- Mamoooo! widzia�a�, tato nosi w kieszeni zdj�cie jakiej� laski!
Matka przybieg�a, patrzy i m�wi do c�rki :
- Cos ty, to jak�� stara rura!

604. Siedzi dw�ch policjant�w nad brzegiem rzeki i si� opala, podje�d�a ch�op traktorem i pyta:
- Panie w�adzo przejad� tedy ?
- A pewnie ze pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Ch�op wje�d�a do rzeki i si� topi. Na to jeden policjant m�wi ze zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on si� utopi�, a kaczce do brzucha si�ga�o...

 605. Pijak przechodz�c noc� przez cmentarz wpad� do �wie�o wykopanego grobu. Poniewa� nie m�g� si� wydosta� u�o�y� si� wygodnie i usn��. Rano przyby� na miejsce policjant. Stan�� nad grobem i zacz�� przygl�da� si� �pi�cemu, kt�ry zmarz� i usi�owa� si� okry� marynark�. W ko�cu pyta:
- Zimno? To po cos si� rozkopywa�?

606. W nocy w koszarach zomowcow s�ycha� straszne j�ki. Po blyskawiczym �ledztwie wykryto w toalecie zomowca, kt�ry usi�owa� sobie wcisn�� do ty�ka bu�k� z kie�bas�.
- Cz�owieku, co ty robisz? - pyta si� dow�dca.
- A co ja poradz�, ze dentysta wyrwa� mi z�b i kaza� je�� druga strona...

607. Egzamin w Wy�szej szkole policyjnej w Warszawie:
- Jakiego koloru jest bia�y maluch ?
Policjant (kandydat) nie wie.
- No niech pan pomy�li, jakiego koloru jest bia�y maluch.
Po kilku minutach policjant si� u�miecha i m�wi :
- Bia�y !!!!
- Bardzo dobrze, wida� ze si� Pan du�o uczy�!, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi ma dwudrzwiowy samoch�d ?
Policjant my�li, my�li, my�li, i wola uradowany :
- Bia�y !!!

608. Dwaj policjanci obserwuj� helikopter:
- Te Franek, dlaczego ten helikopter od 15 minut wisi nieruchomo w powietrzu ??
- Mo�e sko�czy�o mu si� paliwo.....

609. - Dlaczego nie byli�cie w pracy?
- Mia�em zapalenie ucha �rodkowego...
- Nie bujajcie, kapralu, przecie� ucho jest lewe i prawe.

 610. Na balu milicjant�w:
- Czemu pan tak si� szybko kreci? Przecie� to wolny taniec!
- Oj nie taki wolny! Na p�ycie jest wyra�nie napisane "33 obroty na minut�"!

611. Idzi sobie policjant i spotyka swojego koleg�, kt�ry kopie dol.
- Co robisz ?
- Kopie do�ek, bo potrzebne mi zdj�cie od pasa.
Po pewnym czasie wraca i widzi, ze tamten wykopa� 5 do�k�w.
- Po co ci a� piec do�k�w ?
- Bo potrzebuje 5 zdj��.

612. Jakie s� rodzaje kobiet?
1. Rusa�ki - ten mnie rusza�, tamten rusza�.
2. Damy - temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki - ten mnie mia�, tamten mia�.
4. Z�ote rybki - rypi� si� jak z�oto.
5. S�omiane - r�n� si�, jak sieczka.
6. Pobo�ne - najch�tniej le�� krzy�em.
7. Dziecinne - co do r�czki, to do buzi.
8. Chemiczne - rozk�adaj� si� w temperaturze pokojowej.
9. Partyjne - przyjmuj� wszystkich cz�onk�w.
10. Domatorki - byle komu, aby w domu.

613. Hrabia po d�u�szym pobycie za granica wraca do swoich posiad�o�ci. Na dworcu czeka na niego zaprz�g koni i wierny s�uga Jan.
- No i c� tam zdarzy�o si� nowego we dworze podczas mojej nieobecno�ci, Janie?
- Nic nowego, Ja�nie Panie... No mo�e tylko to, �e Azorek zdech�.
- Azorek?! M�j ulubiony pies? Jak to si� sta�o?
- Ano na�ar� si� ko�skiej padliny, to i zdech�.
- A sk�d we dworze ko�ska padlina?
- Konie si� poparzy�y, to zdech�y.
- Jak to konie si� poparzy�y???... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak si� stajnia pali�a.
- A kto podpali� stajni�?
- Nikt, od p�on�cego dworu si� zaj�a.
- Na mi�o�� boska, to i dw�r sp�on��? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. �wieczka przy trumnie te�cia Pana hrabiego si� przewr�ci�a i firany si� zaj�y.
- Och! A czemu m�j te�� umar�?
- Bo Ja�nie Pani uciek�a z tym oficerem, co si� z nim od trzech lat spotyka�a.
- Spotyka�a si� od trzech lat?! To przecie� nic nowego!
- W�a�nie m�wi�em, Ja�nie Panie, �e nie zdarzy�o si� nic nowego.

614. - Janie - m�wi hrabina do lokaja - hrabiego boli gard�o. Prosz� mu ukr�ci� ze dwa jajka...
- AAAAuuuuaaaa!

615. - Janie!
- S�ucham Pana.
- Czy mo�esz przysun�� tu fortepian?
- Tak, Panie. B�dzie Pan gra�?
- Nie, ale zostawi�em tam cygaro.

616. Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Wo�a:
- Janie!
- Ja te� nie!

617. Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji s� dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu za�atwi�em si� pod zegarem.

618. Hrabia do Jana:
 - Janie, id� podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecie� pada deszcz.
- To we� parasol.

619. Jechali poci�giem Polak, Niemiec i Rusek. Za�o�yli si� o to, kto jest szybszym z�odziejem.
Niemiec m�wi:
- Dajcie mi dwadzie�cia sek. i zga�cie �wiat�o.
Po dwudziestu sek. zapalaj�, niby nic si� nie zmieni�o, a tu nagle Niemiec oddaje im zegarki.
Rusek m�wi:
- Dajcie mi dziesi�� sek. i zga�cie �wiat�o.
Po dziesi�ciu sek. zapalaj�, niby nic si� nie zmieni�o, a tu nagle Rusek oddaje im zegarki.
Polak m�wi:
- Dajcie mi piec sek. i zga�cie �wiat�o.
Po pi�ciu sek. zapalaj�, niby nic si� nie zmieni�o, a tu nagle wchodzi konduktor i m�wi: panowie koniec jazdy, kto� nam podpizdzil lokomotyw�.

620. Diabe� z�apa� Polaka, Niemca i Amerykanina. Dal im po dwie metalowe kulki i obieca�, ze ich wypu�ci, je�li zrobi� z nimi cos, co go zadziwi. Po chwili Niemiec podrzuci� jedna kulk� w g�re i trafi� w ni� drug�.
- No, ca�kiem nie�le - powiedzia� diabe�.
Amerykanin po�o�y� na ziemi jedn� kulk�, a na niej postawi� drug�. Sta�a!
- No, to mnie lekko zdziwi�o, ale zobaczymy co zrobi Polak.
Niestety, Polak jedna kulk� zepsu�, a drug� zgubi�.

621. M�� wraca do domu, ca�uje �on� i m�wi:
- Mo�esz mi pogratulowa�, dzi� wieczorem za�o�yli�my klub abstynent�w!!!
- A to dopiero musieli�cie by� porz�dnie ur�ni�ci! - zdumiewa si� �ona.

622. Podchodzi pijak do policjanta
- Panie, gdzie tu jest druga strona ulicy.
- No, tam.
- Q*.*a! Jak by�em tam to mi powiedzieli, �e tu.

623. - Tu wie�a, tu wie�a, 747 odezwij si�!
- ...
- Tu wie�a, 747, do cholery! Kapitan!!!
- hik... epf... ka..kapitan nie hik nie mo�e... teraz podej��!
- A co mu si� sta�o?
- hik... hik... jest... kompletnie... zalany!
- To dajcie drugiego pilota!
- efp... bleeee... uh... drugi piiiiilot... hik, nie mo�e podej��... eee, jest kompletnie... fffff... wci�ty!
- Do cholery! To dajcie stewardes�!
- Ste... hep... buuu stewar... desa nie mo�e podej�� bo ... uf..ep... jest kompletnie... pffff pijana...
- A z kim ja w og�le rozmawiam?
- Epf, jak to, hik, z kim? Hik, tu hep, automatyczny pilot!

624. Kolo kobiety stoi w autobusie pijany m�czyzna. Ona patrz�c na niego z pogarda m�wi:
- Ale� si� pan uchla�!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro b�d� trze�wy!

625. Do samochodu wsiada dw�ch podpitych osobnik�w. Samoch�d ostro rusza z miejsca. Kawalerska jazda trwa ju� dobry kwadrans. W�z zarzuca.
- Te, jak jedziesz? - m�wi jeden z pijanych.
- Ja? Przez ca�y czas by�em przekonany, ze to ty prowadzisz...

626. Wczoraj przespa�am si� ze sztangist�..
- No i jak by�o?
- Ca�y czas mia�am wra�enie �e przywala mnie ogromna czterodrzwiowa szafa z male�kim kluczykiem

627. Chodzi sprzedawca po pla�y i krzyczy:
- Biustonosze dziewi�tnastki, dwudziestki sprzedaj�, biustonosze sprzedaj�...
- A pi�tnastki pan masz?!
- Eee, pani! Na pryszcze to jest oxy !...

628. - Mamo Czy �atwo jest dotrzyma� tajemnicy??
- Nie wiem c�reczko, nigdy nie pr�bowa�am

629. - Czy mo�na zgwa�ci� kobiet� w biegu?
- W zasadzie nie, bo kobieta z podniesiona sp�dnic� biegnie szybciej, ni� facet ze spuszczonymi spodniami.

630. Przychodzi szkielet baby do lekarza. Po d�ugim badaniu baba pyta:
- Panie doktorze, czy to co powa�nego?
- Jeszcze nie wiem, musimy zrobi� prze�wietlenie...

631. Przychodzi baba do lekarza z gwo�dziem w d*.*ie, a lekarz do niej: +++
- Prosz� siada�!

632. Przychodzi baba do lekarza, lekarz jej ka�e odda� mocz do analizy.
- Gdzie mam go odda�?
- Do s�oika - stoi na szafie.
... i lekarz wychodzi z pokoju, wraca za 5 minut i widzi ca�y pok�j zasikany
- Co pani narobi�a?
- A myli pan, �e to tak �atwo nasika� do s�oika stoj�cego na szafie?

633. Przychodzi baba do lekarza. +++
- No i co, czy pomog�y pani te lekarstwa co przypisa�em na hemoroidy?
- Ta p� na p�.
- Jak to?
- Te d�ugie �liskie tabletki to jako po�kn�am, ale ten krem,
co mi pan przepisa�, to nawet z chlebem zje�� nie mog�am.

634. Idzie sobie Czerwony Kapturek. Idzie, idzie. A tu wilka nie ma. Szuka, wo�a, wilka ni widu, ni s�ychu. G�upia sprawa - my�li - bez wilka bajka niewa�na. W ko�cu dotar� Czerwony Kapturek. do babci, ale tu te� nie ma wilka. Babcia zdenerwowana, wilk dawno powinien tu by� i j� zje�� - a tak to bajka mo�e nie wyj��. Dzwoni� po le�niczego Le�niczy przyjecha� w te p�dy. Radz� co robi�, wilka nie ma, bajka niewa�na a dzieci s�uchaj�. Postanowili poszuka� wilka w lesie. Chodz�, wo�aj�, Wreszcie patrz�, a na polance le�y wilk. Rozwalony, prawie si� nie rusza. Ca�a tr�jka skoczy�a do wilka:
- Te, wilk, bajka zawalona, kapturka w lesie przegapi�e�, babci nie zjad�e�, co jest?
Wilk na to:
- Dajcie wy mi wszyscy spok�j Jestem kompletnie zje*.*y. Cala noc ta�czy�em z Costnerem.

635.  Idzie Czerwony Kapturek przez las a� tu nagle wyskakuje wilk i wo�a:
- St�j g�upia ku*.*!
Na to Kapturek:
- Ale� czemu ty mnie tak brzydko przezywasz, ja jestem grzecznym, Czerwonym Kapturkiem i id� do babci zanie�� jej koszyczek z jedzeniem.
- A gdzie koszyczek?
- ???!! O ja g�upia q*.*a, koszyczka zapomnia�am.

636.  Farmer z Teksasu spotka� farmera z Galilei i pyta go:
- Ile masz ziemi?
- Dwa ary przed domem i cztery za domem. A ty?
Amerykanin odpowiada:
- Jak wcze�nie zjem �niadanie, wsi�d� do samochodu i jad� do to zachodu s�o�ca to nie dojad� do kopca mojej ziemi. �yd odpowiada:
- Rozumiem ci�. Tez kiedy� mi��em taki samoch�d.

637. Przychodzi Atarowiec do spowiedzi i m�wi:
- T�pi�em comodorowc�w, torturowa�em, zabija�em...
- Ty tu przyszed�e� spowiada� si� czy chwali�?

638.  W poci�gu siedzi Polak i Murzyn. Polak przygl�da si� Murzynowi, bo nigdy wcze�niej nie widzia� Murzyna. Chcia� si� dowiedzie�, sk�d ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak zn�w:
- Bangladesz?
Murzyn wsta�, otworzy� okno, wyci�gn�� r�k� i powiedzia�:
- Nie bangla.

639.  �niadanie. Trzech kolesi w pracy je kanapki..
Anglik:
- K... znowu z szynka, nienawidz� kanapek z szynka. Jak jutro dostane z szynka to wyskocz� przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem to tez skocz� przez okno...
Hiszpan:
- O ku... znowu z d�emem. Jak jutro dostane z d�emem to wyskocz� z okna!
Na drugi dzie� wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali si�...
Na wsp�lnym pogrzebie...
�ona Anglika:
- Byli�my takim wspania�ym ma��e�stwem. Dlaczego nie powiedzia�, ze nie chce kanapek z szynka?
�ona Szkota:
- U mnie to samo, m�g� powiedzie� cho�by s��wko...
�ona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przecie� on sam sobie robi� kanapki do pracy...

640.  Umiera Angielka. Na �o�u �mierci m�wi do m�a:
- Och Johny, kocha�am ci� bardzo ale raz ci� zdradzi�am. Ten czarny Rolls-Royce
kt�rym tak lubisz je�dzi� to w�a�nie od niego.
Umiera Francuzka. Na �o�u �mierci m�wi do m�a:
- Och Jean, kocha�am ci� bardzo, ale jeden raz ci� zdradzi�am. Ta willa na
Lazurowym Wybrze�u kt�r� tak lubisz, to w�a�nie od niego.
Umiera Rosjanka. Na �o�u �mierci m�wi do m�a:
- Och Wania, kocha�am ci� bardzo, ale jeden raz ci� zdradzi�am. Pami�tasz ta
sk�rzana pilotk� kt�r� tak bardzo lubi�e� nosi�? To on ci ja wtedy ukrad�.

641.  Pewien Rusek z�owi� w rzece z�ot� rybk�.
- Pu�� mnie, a spe�ni� twoje jedno �yczenie.
- No, nie wiem.. �adn� �on� mam, pieni�dze mam... nic mi nie potrzeba. Chyba ze... Ju� wiem! Chce zosta� bohaterem Zwi�zku Radzieckiego.
W jednej chwili pojawiaj� si� wok� czo�gi, w r�kach ruska dwa ka�asze, a p� metra przed nim pojawia si� g�sienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to �mier� zagl�da mu w oczy i krzyczy:
- Q*.*a, posmiertno priznajut!!

642. Diabe� za�o�y� si� z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, kt�ry lepiej wytresuje psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z wystaj�cymi �ebrami, a pies spasiony, ze ledwo mo�e si� rusza�. Rusek wyci�ga kie�bas�, daje psu, a ten zaczyna s�u�y�.
Potem poszed� do Niemca. Niemiec ledwie trzyma si� na nogach, a pies jak beka, �apy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kie�bas� - pies zaczyna ta�czy�.
Wreszcie przyszed� diabe� do Polaka. Ten zapasiony, ledwie mie�ci si� w fotelu, a psa prawie nie wida�. Polak wyci�ga kie�bas�, "pewnie tez da psu" my�li diabe�, a on sam zaczyna zjada�. Na to pies odzywa si� ludzkim g�osem:
- Daj mi, ach daj mi...

643.  Francuz, Anglik i Polak z�apali z�ot� rybk�, kt�ra w zamian za uwolnienie, obieca�a spe�ni� po jednym ich �yczeniu.
- Ja ma taka brzydka i stara �on� - m�wi Francuz - chce mie� �adn� i m�od�.
- Na mnie szef w pracy si� zawzi�� - m�wi Anglik - daj mi nowa prace z wy�sz� pensja.
- A m�j s�siad ma stado kr�w - m�wi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdycha�y... Zorganizowano zawody we wbijaniu gwo�dzia w desk� za pomoc� g�owy. Do rywalizacji stan�o trzech zawodnik�w: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwo�d� wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Nast�puje og�oszenie wynik�w:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwo�dzia z�� strona.

644. Diabe� zwabi� na skraj przepa�ci Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i m�wi:
- Skacz!
- Nie skocz�.
- Gentleman skoczy�by.
Anglik skoczy�. Diabe� podchodzi do Francuza i m�wi:
- Skacz!
- Nie skocz�.
- Gentleman skoczy�by.
- Nie skocz�.
- Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczy�. Diabe� podchodzi do Niemca i m�wi:
- Skacz!
- Nie skocz�.
- Gentleman skoczy�by.
- Nie skocz�.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skocz�.
- To rozkaz!
Niemiec skoczy�. Diabe� podchodzi do Polaka i m�wi:
- Skacz!
- Nie skocz�.
- Gentleman skoczy�by.
- Nie skocz�.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skocz�.
- To rozkaz!
- Nie skocz�.
- A to nie skacz!
Polak skoczy�.

645.  W przedziale poci�gu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z c�rka. Po pewnym czasie poci�g wje�d�a w tunel. W ciemno�ci s�ycha� cmok i trzask.
Oto co my�l� sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam porz�dna c�rk�, kt�ry� ja poca�owa�, a ona go w pysk...
C�rka: Ale mam g�upi� matk�, frajer ja poca�owa�, a ona go w pysk...
Francuz: ale mi si� uda�o, poca�owa�em ja, a w pysk dosta� kto inny...
Rusek: Co jest??? Najpierw mnie ca�uj�, a potem bija...
Polak: Wy si� tam ca�ujcie, a ja Ruskiemu i tak wpie*.*l�!!!

646. - Kto� mi ukrad� rower - skar�y si� pastorowi ksi�dz.
- Wiem jak go mo�esz odzyska�. Jutro w czasie mszy wymie� dziesi�� przykaza�, kiedy dojdziesz do 'nie kradnij' jeden z parafian na pewno si� zaczerwieni.
Kiedy w poniedzia�ek pastor spotka� si� z ksi�dzem i spyta�:
- Czy wyja�ni�a si� sprawa z rowerem?
- Tak, zrobi�em jak mi poradzi�e�, a kiedy doszed�em do 'nie cudzo��', przypomnia�em sobie, gdzie go postawi�em...

647. Dziadek spowiada si� w ko�ciele. Ksi�dz udzieli� mu ju� rozgrzeszenia i puka w konfesjona�:
- O, q*.*a, ale mnie ksi�dz przestraszy�!

648.  Przed bram� nieba staje ksi�dz i kierowca autobusu. �wi�ty Piotr m�wi:
- Ty kierowco do nieba, a ty ksi�e do czy��ca.
- Ale czemu tak? - pyta ksi�dz.
- Bo widzisz, jak ty prawi�e� kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadzi� autobus to wszyscy si� modlili.

649. Jan Pawe� II umar�, poszed� do nieba i przyjmuje go �w. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zas�ugi dla ludzko�ci i Ko�cio�a dostaniesz Ferrari i najlepsza chat� w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jad�ce wiele szybciej pi�kne, czerwone Lamborghini, w kt�rym siedzia� za kierownic� m�ody, straszliwie zapuszczony facet z d�ugimi w�osami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do �w. Piotra i m�wi:
- Ja tu �w. Piotrze poczyni�em takie zas�ugi dla ludzko�ci i naszej matki Ko�cio�a, a tu mnie jaki� punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zr�b z tym co�!!!
�w. Piotr z zadum� w g�osie:
- Ci�ka sprawa, syn Szefa.

650. Pow�d� w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludno�ci. Wojsko puka do kaplicy:
- Prosz� ksi�dza, niech ksi�dz ucieka! Ksi�dz si� utopi!
- Nigdzie nie id�, wierz� w Opatrzno�� Bosk�.
Po trzech godzinach ksi�dz siedzi na ostatnim pi�trze parafii. Podp�ywaj� motor�wk�:
- Prosz� ksi�dza, niech ksi�dz ucieka! Ksi�dz si� utopi!
- Nigdzie nie id�, wierz� w Opatrzno�� Boska.
Min�y kolejne godziny, ksi�dz na szczycie dzwonnicy. Podp�ywaj� znowu.
- Prosz� ksi�dza, niech ksi�dz ucieka! Ksi�dz si� utopi!
- Nigdzie nie id�, wierz� w Opatrzno�� Boska.
Pi�tna�cie minut i ksi�dz ju� z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Bo�e, no jak tak mo�na? Swojego wiernego s�ug� zawie��? A tak wierzy�em w Opatrzno��...
- Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysy�a�em!!!

651. Ksi�dz odprawia drog� krzy�ow�. Przy pi�tej stacji podbiega do ksi�dza gosposia i szepce:
- Prosz� ksi�dza, przyjechali z wydzia�u finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksi�dz przeprosi wszystkich i przerwie drog� krzy�ow�!
Ksi�dz szepce do ko�cielnego:
- Poprowad� za mnie dalej drog� krzy�ow�. I tak wszystko przeci�gaj, �ebym zd��y� wr�ci� na zako�czenie!
Ksi�dzu spotkanie z urz�dnikami zaj�o wi�cej czasu ni� przypuszcza�. Po jakim� czasie wbiega do ko�cio�a w nadziei, �e zd��y na ostatni�, czternast� stacj� drogi krzy�owej. Nastawia uszu i s�yszy g�os ko�cielnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa pi��taa! Szymon Cyrenejczyk po�lubia �wi�t� Weronik�!

652. Ksi�dzu zgin�a m�ka. Podejrzewa� organist�, wi�c postanowi� dobra� si� do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjona�u, a ksi�dz bez wst�p�w pyta:
- Nie wiesz, kto mi m�k� kradnie?
- Co ksi�dz m�wi?
- Kto mi m�k� kradnie?
- Tu nic nie s�ycha� - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamie�my si� miejscami, to zobaczymy.
Zamienili si� miejscami.
- A nie wie ksi�dz, kto zaleca si� do mojej �ony? - pyta Antek.
- Rzeczywi�cie, tu nic nie s�ycha�.

653. Ksi�dz i siostra zakonna graj� w golfa. Ksi�dz bierze kija i uderza w pi�k� kt�ra toczy si� w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafi�em!!! - krzyczy w�ciek�y ksi�dz.
- Jak ksi�dz tak mo�e? - pyta si� zawstydzona siostra - tak nie mo�na... co na to Pan powie?
Ksi�dz patrzy si� na zakonnic� spod oka i przeprasza... ju� tak nie powie wi�cej.
Id� do nast�pnej dziury i podobnie jak wcze�niej ksi�dz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafi�em!!! - znowu rzecze ze z�o�ci�.
- Bracie, jaki to wstyd pobo�nemu tak m�wi� - upomina go nieco zdenerwowana ju� siostra.
- Ok... ju� nie b�d�, je�li jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w �eb mnie trza�nie.
Poszli do nast�pnej dziury, ksi�dz znowu nie trafi�:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafi�em!!! - krzyczy ze z�o�ci�.
Wtem ciemno si� zrobi�o na �wiecie, co� zahucza�o, zamrucza�o i piorun z nieba zlecia� i waln�� siostr� w �eb. A z nieba s�ycha� j�k:
- A niech to wszyscy Diabli! Nie trafi�em!!!...

654. Amigowiec zosta� pora�ony przez swoj� ukochan� Amig� na �mier� i poszed� do nieba. Staje przed �wi�tym Piotrem, a �w. Piotr si� go pyta:
- Chcia�by�, amigowcu, p�j�� do nieba czy do piek�a?
- Chcia�bym si� rozejrze� - odpowiada amigowiec.
- Patrz, tak wygl�da niebo - m�wi �w. Pieter - pokazuj�c dooko�a.
- Niby ch�odno tu - inteligentnie zauwa�a amigowiec.
- Teraz chod�, poka�� ci piek�o - m�wi �w. Pieter
Zje�d�aj� do piek�a, patrz�, a tam go�e panienki siedz� na monitorach - na ekranach wida� go�e d*.*y te� - dooko�a le�� Amigi, a nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub" z procesorem Matolarola 40000000000, kt�ra ma 100 TMips�w.
Wracaj� na g�r� - czyli do nieba - i �w. Pieter si� pyta:
- No to jak - niebo czy piek�o?
- Nie obra� si�, �w. Pieter - ale ja wol� do piek�a - m�wi amigowiec.
Dobra, pojecha� na d�, wychodzi z windy a tu go dwa diab�y za bary i do beczki ze smo��. Przestraszony amigowiec - krzyczy, co si� sta�o z tamtym piek�em, kt�re widzia� poprzednio. Na to jeden z diab��w odpowiada:
- To by�o DEMO, baranie, DEMO...

655. W sklepie z komputerami sprzedawca zachwala klientowi sw�j najnowszy towar:
- Ten komputer wykona za pana polowe pracy!
- W takim razie bior� dwa.

656. Dw�ch starszych pan�w dyskutuje przy kawiarnianym stoliku.
- Wiesz, ja o dziwo wci�� nie mam �adnych problem�w z potencj�.
- Jak ty to robisz?
- Jem pumpernikiel.
Gdy si� po�egnali, ten drugi uderzy� natychmiast do najbli�szego spo�ywczego.
- Czy jest pumpernikiel?
- Jest
- Prosz� dziesi�� opakowa�.
- Dziesi��? Po�owa panu stwardnieje.
- To..., prosz� dwadzie�cia opakowa�!

657. Idzie sobie zaj�czek przez las podskakuje, pod�piewuje...
Us�ysza� go krecik.
- Z czego tak si� cieszysz, zaj�czku?
- Bo id� na dziewczynki...
- We� mnie ze sob�, sam nie trafi�, bo jak wiesz s�abo widz�.
Id� dalej razem, nagle zaj�czek potkn�� si� o korze�.
- O kurwa !
Na to krecik.
- Dzie� dobry pani.

658. - Tato, �eni� si�.
- Z kim?
- Z Hel� z trzeciego pi�tra.
- Aaa, z t�! Tw�j dziadek te� si� chcia� z ni� �eni�!

659. Dw�ch starszych pan�w dyskutuje przy kawiarnianym stoliku. 
- Wiesz, ja o dziwo wci�� nie mam �adnych k�opot�w z potencj�.
- Jak ty to robisz?- Jem pumpernikiel.
Gdy si� po�egnali, ten drugi biegnie natychmiast do najbli�szego sklepu spo�ywczego.
- Czy jest pumpernikiel?
- Jest.- Prosz� dziesi�� opakowa�.
- Dziesi��? Po�owa panu stwardnieje.
- Prosz� dwadzie�cia opakowa�!

660. - Cze�� stary, s�ysza�em, �e si� o�eni�e�. Gratuluj�. Przyznaj si�, �adna jest twoja �ona?
- Wszyscy m�wi�, �e jest podobna do Matki Boskiej. 
- Niemo�liwe, poka� zdj�cie.
- O, Matko Boska!

661. Zakochani bawi� si� w chowanego. 
- Jak mnie znajdziesz, b�d� twoja... 
- A
jak nie znajd�?
- Jestem w szafie...

662. Dw�ch kumpli siedzi w restauracji przy w�deczce. 
- Wiesz Franek, chyba rozejd� si� ze swoj� star�. 
- Dlaczego?
- Jest strasznie marudna. Od 8 miesi�cy zanudza mnie o to samo. 
- O co?
- �ebym wyni�s� choink� do �mietnika.

663. M�� wraca z pracy i ma wielk� ochot� przy�o�y� swojej �onie. Szuka pretekstu.
- Zupa! - wydaje polecenie.
W tym samym momencie na stole pojawia si� talerz gor�cej, pachn�cej zupy.
- Drugie danie!
W tym samym momencie na st� podane zostaje ulubione drugie danie m�a. Ten jest w�ciek�y, �e �ona mu utrudnia.
- Pod st�!
Potulna �ona wskakuje pod st�. 
- Szczekaj!
- Hau, hau - odzywa si� z pod sto�u �ona.
- Na swojego szczekasz...!!!

664. - Cze�� stary, s�ysza�em, �e si� o�eni�e�. 
- O�eni�em si�...
- Musisz by� szcz�liwy? 
- Musz�.

665. Stolarz wraz z przyjacielem wypili nieco w knajpie, a �e zrobi�o si� p�no postanowili zako�czy� imprez� w domu stolarza. Weszli do mieszkania, rozebrali si�, po czym stolarz bez jednego s�owa wyj�� zza szafy gruby kij i zacz�� nim ok�ada� �on�. Zbi� j� tak strasznie, �e ledwo wyczo�ga�a si� do kuchni. Usiedli do sto�u, wypili.
- S�uchaj Kazek, a za co ty j� w�a�ciwie tak bijesz? 
- Jak bym wiedzia� za co, to bym zabi�.

666. Sko�czy�y si� wczasy, Kowalski wr�ci� na �ono rodziny, do �ony i dzieci. Po trzech miesi�cach otrzymuje list od "kole�anki" z tego samego turnusu.
"Drogi Stasiu, czy pami�tasz ten wspania�y zach�d s�o�ca, kt�ry ogl�dali�my przez okno Twojego pokoju? Okaza�o si�, �e wtedy nie tylko s�o�ce zasz�o...'

667. Spotyka si� dw�ch kumpli z wojska. Dawno si� nie widzieli. 
- A co tam ciebie?
- A o�eni�em si�.
- I co, dobrze ci? Nie narzekasz?
- Nie narzekam...
- A to limo pod okiem to sk�d? 
- A to jak narzeka�em...

668. - Cze�� stary, od czego masz takie limo pod okiem? 
- Od my�lenia.
- Zaprosi�em wczoraj do domu kole�ank� z pracy, bo my�la�em, �e �ona wr�ci z sanatorium dopiero dzisiaj.

669. Pewien m�ody rolnik zaraz po �lubie wybra� si� ze swoj� lub� w podr� bryczk�. Ledwo wyjechali z obej�cia, a ko� si� potkn�� tak, �e ma�o nie wywr�ci� bryczki.
- Raz! - powiedzia� rolnik i pogrozi� koniowi palcem. 
Ujechali kilka kilometr�w i ko� znowu si� potkn�� nara�aj�c pasa�er�w na niebezpiecze�stwo.
- Dwa! - powiedzia� rolnik i zdzieli� konia batem. 
Jad� dalej i ko� potyka si� po raz trzeci.
- Trzy! - m�wi spokojnie rolnik, zatrzymuje bryczk�, wyjmuje spod siedzenia obrzyn i strzela koniowi prosto w �eb.
- Co� ty zrobi�, idioto! To by� nasz jedyny ko�! - naskakuje na niego �ona.
- Raz!

670. Przychodzi baba do lekarza. 
- Heil Hitler!
- Co te� pani, wojna si� dawno sko�czy�a...
- Dawno, dawno, ale ja pana pozna�am, doktorze Mengele...

671. Wychodzi baba od lekarza.
- Na �mier� zapomnia�am jak lekarz nazwa� moj� chorob�. 
Zawraca.
- Panie doktorze. Pan tak dziwnie nazwa� moj� chorob�... Jak to by�o? �aba? Ryba?
- Nie prosz� pani, to rak.

672. Lekarz spaceruje po cmentarzu. Nagle widzi okaza�y nagrobek, na kt�rym widnieje napis - "Baba". Lekarz przygl�da si� zainteresowany, gdy nagle spod ziemi s�yszy g�os.
- Panie doktorze, czy ma pan co� na robaki?

673. Przychodzi p� baby do lekarza. 
- Co pani jest?
- M�� mnie przer�n��.
- A gdzie druga po��wka? 
- Obalilim z s�siadem.

674. Przychodzi baba do Iekarza. 
- Panie doktorze, ja mam chyba skleroz�...
- A czym to si� objawia?
- Co si� objawia?

675. Przychodzi baba do lekarza. Ten j� bada, po czym m�wi:
- Prosz� odda� mocz do analizy. Prob�wka stoi tam na szafie. Ja za chwil� wr�c�. 
Wraca po 10 minutach i oczom nie wierzy. Ca�a �ciana i pod�oga mokra.
 Pani chyba oszala�a?
- Wcale nie. Nie�atwo jest odda� mocz do prob�wki stoj�cej na szafie - wyja�nia ze spokojem baba.

676. Wychodzi baba od lekarza.
- Jak lekarz nazwa� t� moj� chorob�? Rudy lis? Srebrny lis? 
W ko�cu zawraca.
- Panie doktorze, jak pan nazwa� t� moj� chorob�? 
- Syfilis.

677. Przychodzi baba do lekarza. Rozbiera si�. Siada na fotel. Lekarz odskakuje ze wstr�tem.
- Pani si� chyba nie myje?! 
- Ale� sk�d, brzydz� si�.

678. Przychodzi baba do lekarza - psychiatry.
- Panie doktorze, ja ogromnie lubi� nale�niki... 
- I c� w tym dziwnego? Ja te� lubi�.
- Naprawd�! Zapraszam pana do siebie, mam ich ca�� szaf�.

679. Przychodzi baba do lekarza z wiadrem pe�nym wrz�tku. 
- Na ch*j mi ten wrz�tek? Ojjjjejjjj!

680. Lekarz wchodzi na oddzia� anemik�w. 
- Cze�� or�y, soko�y!
- Dlaczegoooo pan doktor takkk dooo nas m���wi?
- A kto wczoraj lata� pod sufitem, jak siostra prze�o�ona w��czy�a wentylator?

681. - Panie doktorze mam ju� 85 lat, a ci�gle uganiam si� za m�odymi dziewczynami...
- No c�, gratuluj� panu.
- Tylko po jak� choler� ja to robi�?

682. Do lekarza przychodzi facet i pokazuje mu sw�j m�ski interes, kt�ry zosta� czym� podziurawiony.
- Kto pana tak urz�dzi�? 
- �ona, widelcem.
- A jak pan oddaje mocz?- Znam kilka chwyt�w na flet... 

683. - Panie doktorze, ja potrafi� lata�!
- Dobrze, dobrze, psychiatra przyjmuje pi�tro wy�ej.
- Ale ja nie �artuj� - m�wi m�czyzna podchodzi do okna, otwiera je i wyskakuje.
Przera�ony lekarz podbiega do okna i ku swemu zdumieniu widzi, �e facet swobodnie unosi si� w powietrzu.
- Panie doktorze, zapraszam, to bardzo �atwe. Wystarczy tylko macha� r�koma.
Zafascynowany lekarz wchodzi na parapet, skacze. Spada na d� z du�ej wysoko�ci, zabija si�.Facet opada spokojnie, mi�kko l�duje obok martwego lekarza, patrzy na niego smutno.
- Jak na anio�a str�a, to kawa� ze mnie drania.

684. Przychodzi facet do lekarza.
- Nie pal�, nie pij�, nie uprawiam seksu, ciekawy jestem czego mi pan doktor mo�e zabroni�.

685.  Przychodzi przedszkolak do lekarza.
- Panie doktorze, czy pi�ciolatka mo�e zaj�� w ci���? 
- Ale sk�d, to wykluczone.
- Tak te� my�la�em. Ona mnie po prostu szanta�uje. 

686. - Sioooostro, pajjjj�k! 
- No to co?
- Taaaaki wielllki, idzie po mnie. 
- Nie zawracaj mi g�owy.
- Gdzieeee mnie ci�gniesz, paaaskudo...!!!

687. Do lekarza przychodzi zaniepokojony m�czyzna. 
- Panie doktorze, mam jedno j�dro ca�e sine. 
Lekarz bada wnikliwie:
- Przykro mi, obawiam si�, �e to rak. Konieczna jest amputacja. 
Szybko wykona� operacj�. Po kilku dniach m�czyzna znowu przychodzi i pokazuje drugie j�dro, zupe�nie sine.
- No tak, obawia�em si� tego. To z�o�liwa odmiana, s� przerzuty. Konieczna jest amputacja drugiego.
Przera�ony m�czyzna si� zgadza. Po kilku dniach przychodzi zupe�nie za�amany. Ma sine ca�e podbrzusze. Lekarz bada go dok�adnie.
- Mam dla pana dobr� wiadomo��. To wcale nie jest rak. D�insy panu farbuj�.

688. Po operacji amputacji nogi do ledwo oprzytomnia�ego spod narkozy pacjenta przychodzi u�miechni�ty chirurg.
- Mam dla pana dwie wiadomo�ci. Dobr� i z��. Od kt�rej zacz��. 
- Od z�ej. - Przez pomy�k� amputowa�em panu zdrow� nog�. 
- O Bo�e, a dobra wiadomo��? 
- Nie ma si� co martwi�. �ona ju� znalaz�a kupca na pana buty.

689.  - Panie doktorze, mam bardzo brzydk� �on�, czy m�g�by jej pan zrobi� operacj� plastyczn�? 
- Oczywi�cie, ale to b�dzie drogo kosztowa�o... 
- No to nic z tego, nie mam pieni�dzy.
Na drugi dzie� lekarz spotyka pacjenta spaceruj�cego wraz z �on� po ulicy. Lekarz popatrzy� na �on� i odci�gn�� faceta na bok.- Prosz� pana, pan tak nie mo�e �y�. Zrobi� t� operacj� za p� ceny.
- Ju� nie trzeba. Le�niczy za p� litra obieca� j� zastrzeli�.

690. Przychodzi facet do seksuologa. 
- Panie doktorze, jestem impotentem. 
- Sk�d ta pewno��? 
- Jak to sk�d? M�j dziadek by� impotentem, m�j ojciec by� impotentem, to i ja jestem.
- Je�li ojciec by� impotentem, to sk�d pan si� wzi��? 
- Z Otwocka.

691. - Siooostrooo! Pch�aaa!
- No to co! Z pch�� sobie pan nie poradzi?
- Spr�buuuj�... No coooo, r�ce mi wykr�casz?!
 

692. Do gabinetu lekarskiego przyczo�ga� si� facet z no�em w plecach. 
- Panie doktorze, niech mnie pan ratuje!
- Niestety, ju� po pi�tnastej, sko�czy�em urz�dowanie. 
- Czy naprawd� nic pan dla mnie nie mo�e zrobi�?
Lekarz pomy�la� chwil�, wyj�� n� z plec�w faceta i wbi� mu w oko.
- Pan idzie pi�tro wy�ej, okulista przyjmuje do szesnastej.

693. - Panie doktorze prosz� o porad�. Przychodz� przedwczoraj z pracy do domu, a tam �ona le�y w ��ku z obcym facetem. Jak mnie zobaczy�a, to powiedzia�a abym poszed� do kuchni i tam zrobi� sobie kaw�.Wczoraj to samo, dzisiaj znowu!
- Panu jest potrzebny adwokat, a nie lekarz.
- Ale ja chcia�bym wiedzie�, czy picie takiej ilo�ci kawy nie szkodzi zdrowiu...

694. Orkiestra symfoniczna gra w filharmonii V symfoni� Beethovena. Nagle rozlega si� dono�ny g�os:
- Czy na sali jest doktor?
- Pytam si�, czy na sali jest doktor?
- Ludzie, czy nie s�yszycie, pytam si� czy na sali jest doktor? 
Orkiestra umilk�a. W pierwszym rz�dzie podnosi si� m�czyzna i m�wi:
- Ja jestem lekarzem. O co chodzi?
- Fajnie graj�, doktorku, nieprawda�?

695.  Przychodzi j�ka�a do lekarza. 
- Pa-pa-panie do-doktorze ja-ja si� j�-j�kam i mi t� ba-bardzo prze-przeszkadza w pra-pracy.
- A gdzie pan pracuje? 
- Na fe-fermie ku-kurzej. 
- I co pan tam robi?
- Ka-ka-karmi� ku-kury.
- A w czym panu przeszkadza j�kanie?
- Wy-wyjd� rano z zia-ziarnem ijak krzy-krzykn�: Pie! pie! pie! to za-zaraz le-leci do mnie dzie-dziesi�� ty-tysi�cy ku-kur i dzio-dziobi� to zia-ziarno. Jak ju� na-nadziobi� to sobie p�jd�, tylko ten ko-kogut zo-zostaje i dzio-dziobie mnie w ko-kostk�. Ja do niego m�-m�wi� spie-spie-spie... i znowu te dzie-dziesi�� ty-tysi�cy kur le-leci do mnie.

696. Do seksuologa przychodzi 80-letni staruszek.
- Panie doktorze, mam k�opoty natury seksualnej. Po si�dmym razie nie chce mi ju� stan��.
Lekarz spojrza� na niego z podziwem.
- Prosz� pana. Ja mam 30 lat i k�opoty ju� po drugim razie. Prosz� bardzo, niech mi pan poka�e tego zucha... 
Staruszek wysun�� na ca�� d�ugo��... j�zyk.

697. Idzie dw�ch milicjant�w patroluj�cych ulice i nagle jeden z nich znajduje lusterko. Ogl�da w nim swoj� twarz.
- Ja sk�d� znam tego faceta...
- Poka� - prosi drugi. Nie wyg�upiaj si�, to przecie� ja!

698. Milicjant zapisa� si� do biblioteki. Pierwsz� ksi��k�, jak� postanowi� przeczyta�, by�a ksi��ka telefoniczna. Gdy j� zwraca� po przeczytaniu, bibliotekarka pyta si� z u�miechem:
- I co, ciekawa by�a?
- No wie pani, akcja niezbyt szybka, ale za to ilu bohater�w!

699. Egzamin na prawo jazdy. Komisja przepytuje milicjanta. 
- Prosz� opisa� prac� silnika.
- Czy mog� swoimi s�owami? 
- Oczywi�cie.
- Brrrmmm, brymmm, brymmm...

700. P�nym wieczorem przechodzie� zauwa�y� milicjanta, kt�ry na czworaka szuka czego� pod latarni�.
- Pan co� zgubi�?
- Tak, moneta mi wypad�a.
- Nie, troch� dalej w tamt� stron�. 
- To dlaczego pan tutaj szuka?
- Bo tu jest ja�niej.  

[Archiwum: 1-500] [501- 600] [601- 700] [701- 800] [801- 900]

701. M�ody sta�em milicjant zdaje raport z odbytej s�u�by dy�urnemu oficerowi.
- ... i za niemanie �wiate� wystawi�em mandat za dwa tysi�ce z�otych.-
 Idiota. Czego was ucz� w tych szko�ach. Przecie� za niemanie �wiate� trzeba wystawi� mandat za pi�� tysi�cy.

702. Spotyka si� na ulicy dw�ch milicjant�w. 
- Gdzie kupi�e� czekolad�?
- Tam, w sklepie za rogiem. 
- Du�a kolejka?- Nie, gdzie� tak na p� magazynku.

703. - Co oznacza skr�t ZOMO?
- Zdzicza�e Oddzia�y Milicji Obywatelskiej.

704. Przedzia� w poci�gu dalekobie�nym. Ludzie, przed kt�rymi jeszcze d�uga podr�, nawi�zuj� rozmow�.
- A mo�e by�my tak opowiadali kawa�y polityczne? - proponuje jeden z podr�nych.
- Opowiadajcie pa�stwo, ale musz� z g�ry uprzedz�, �e jestem milicjantem...
- Nic nie szkodzi, b�d� m�wi� powoli, a dla pana dwa razy powt�rz� puent�.

705. Do podpitego jegomo�cia podchodzi dw�ch milicjant�w. 
- Dow�d osobisty prosz�... taaaak... no to idziemy.
- No to id�cie.

706. Na lekcji biologii.
- Prosz� nazwa� bakterie sinicy. 
- Pa�eczki ZOMO.

707. W autobusie w�t�a staruszka podchodzi do wyj�cia. Stuka delikatnie w plecy stoj�cego przed ni� ros�ego ZOMO-wca: 
- Przepraszam, panie okupancie, czy pan te� wysiada?

708. Milicjant zdaje matur� z chemii. 
- Prosz� wymieni� cia�o lotne. 
- Ptok. 
Milicjant zda� egzamin i dumny opowiada o tym �onie.
- Ty idioto, trzeba by�o odpowiedzie� - "Ptak" mia�by� od razu zaliczony egzamin z polskiego.

709. W czasie nocnego patrolu dw�ch funkcjonariuszy spotyka trzeciego. Ten le�y z uchem przy chodniku.
- Co robisz? - pytaj� go nieco zdziwieni. 
- S�ucham sobie p�yt.

710. Milicjant po raz pierwszy wsiad� do Mercedesa. Pyta si� kierowcy - taks�wkarza, do czego s�u�y k�ko przytwierdzone na masce.
-  Jak to, nie wie pan? - zakpi� sobie kierowca. To jest celownik do polowania na pieszych. 
- Niech pan poka�e jak to dzia�a. 
- Prosz� bardzo. 
Taks�wkarz rozp�dzi� auto kieruj�c je wprost na id�cych po pasach pieszych. W ostatniej chwili skr�ci�. 
- Do kitu z takim celownikiem - krzywi si� milicjant. Gdybym mu nie przy�o�y� drzwiami, to by uciek�.

711. - Prosz� pana, kt�ra jest godzina? - pyta si� ma�y ch�opiec milicjanta.
- Za dwadzie�cia trzecia.
- O trzeciej mo�e mnie pan w d... poca�owa� - m�wi malec i w nogi. 
Milicjant rzuca si� za nim w po�cig. Zatrzymuje go starszy stopniem funkcjonariusz.
- Gdzie tak p�dzicie?
- Jeden smarkacz powiedzia�, �e o trzeciej mog� go poca�owa� w d... 
- Nie musicie si� tak �pieszy�, macie jeszcze dwadzie�cia minut czasu.

712. Syn pok��ci� si� z ojcem - milicjantem.
- A tw�j ojciec jest g�upi - rzuca mu w gniewie. 
- To tw�j ojciec jest g�upi! 

713. Milicjant postanowi� wzi�� si� za fa�szowanie pieni�dzy. Po kilku dniach pracy pokazuje �onie swoje pierwsze dzie�o.
- Stary, ty chyba oszala�e�. Przecie� nie ma banknot�w o nominale 7 tysi�cy z�otych!
- Nie ma? Nie szkodzi. P�jd� do kolegi z pracy rozmieni�. 
Wraca po godzinie.
- Widzisz, uda�o si�. Wymieni�em na dwa banknoty po 3,5 tysi�ca z�otych ka�dy.

714. Tu m�wi Polskie Radio, jest godzina siedemnasta czterdzie�ci osiem. Podajemy czas dla wojska: siedemna�cie, dwukropek, czterdzie�ci osiem. Podajemy czas dla milicji: pa�eczka, daszek, krzese�ko, ba�wanek.

715. - Masz jakie� k�opoty? - pyta si� kolega.
- Tak, �ona dosta�a w pracy zaproszenie na "Wesele" Wyspia�skiego, ale zapomnia�a si� spyta� w jakiej to restauracji...

716. Na trotuarze zas�ab�a starsza kobieta. Zatrzymuje si� przy niej radiow�z i us�u�ni milicjanci pytaj� si�, jak jej mog� pom�c.
- Za chwil� umr�. Dajcie tu do mnie ksi�dza.
- Ale� babciu, najbli�szy ko�ci� jest daleko st�d. 
- A co, to ju� ich w baga�nikach nie wozita?

717. W szkole milicyjnej w Szczytnie mundurowy wyk�adowca prowadzi wyk�ad z fizyki.
- Woda wrze w temperaturze 90 stopni... 
S�uchacze pilnie notuj�. Tylko jeden patrzy z zamy�leniem w sufit, po czym m�wi g�o�no:
- Panie profesorze, woda wrze w temperaturze 100 stopni.
- Nie przeszkadzajcie, tylko piszcie. Woda wrze w temperaturze 90 stopni...
- Panie profesorze, ale ja naprawd� gdzie� czyta�em, �e woda wrze w temperaturze 100 stopni!
- No dobrze, zaraz sprawdzimy... Wiecie co szeregowy, stawiam wam pi�tk�, macie racj�. Woda wrze w temperaturze 100 stopni. 90 stopni to k�t prosty.

718. Milicjant wraca po pracy do domu. Zagl�da do lod�wki, wpada w w�ciek�o�� i bije �on� po twarzy.
- Ile razy ci m�wi�em, �eby� gasi�a �wiat�o w lod�wce?!

719. Milicjant przes�uchuje m�czyzn� notorycznie uchylaj�cego si� od pracy.
- Z czego pan si� utrzymuje?
- Zak�adam si� z lud�mi o r�ne rzeczy i przewa�nie wygrywam.
- To mo�e i ze mn� o co� pan si� za�o�y?
- Prosz� bardzo. Stawiam 100 tysi�cy z�otych, �e jutro wyro�nie panu na ty�ku trawa.
- Cha, cha, cha - przyjmuj� zak�ad. 
Na drugi dzie� spotykaj� si� znowu by rozstrzygn�� zak�ad. 
- No, dawaj pan sto tysi�cy z�otych, trawa, rzecz jasna, nie wyros�a.
- Zaraz, zaraz, panie w�adzo prosz� �ci�gn�� spodnie. I nie tu, w ciemnym k�cie, ale przy otwartym oknie, gdzie jest jasno. 
Ogl�dziny trwa�y kr�tko.
- Faktycznie, nie wyros�a. Prosz�, oto pa�skie 100 tysi�cy z�otych.
- Cha, cha, cha, ale z pana idiota. M�wi pan, �e mo�na wy�y� z zak�adania si�?
- Jeszcze jak! Widzi pan tych trzech facet�w na dole, na ulicy. Z ka�dym z nich za�o�y�em si� o 2 miliony z�otych, �e wystawi pan go�y ty�ek przez okno.

720. Do szpitala radiow�z przywi�z� ZOMO-wc�w rannych podczas rozruch�w ulicznych. Wok� radiowozu zgromadzi� si� t�um. 
- Ludzie, ja bardzo prosz�, uciszcie si�! - wo�a jeden facet. 
- Dlaczego?
- Bo nie s�ycha� jak j�cz�.

721. W sklepie papierniczym do lady dochodzi milicjant. 
- Prosz� o zeszyt w k�ka. 
Sprzedawczyni robi zdziwion� min�.
- Prosz� nie zwraca� na niego uwagi - m�wi stoj�cy nieco dalej starszy szar�� milicjant - on jest jeszcze m�ody i g�upi. Prosz� mu da� czysty zeszyt, a k�ka on sobie sam dorobi. 
- A co panu poda�?
- Ja poprosz� o globus Polski.

722. Przed s�dem staje obywatel oskar�ony o pr�b� uduszenia ZOMO-wca. S�dzia prosi go o przedstawienie przebiegu wydarze�: 
-  Najpierw podszed� do mnie, uderzy� w twarz i powiedzia�: "Prima aprilis", potem plun�� na mnie i powiedzia� "Lany poniedzia�ek", gdy nie reagowa�em to zgasi� mi papierosa na policzku m�wi�c "�roda popielcowa". Wtedy nie wytrzyma�em, z�apa�em go za gard�o m�wi�c "Zaduszki".

723. Oficer SB sprawdza inteligencj� m�odej, nowo przyj�tej do s�u�by kadry.
- Macie tu tysi�c z�otych i kupcie w "Polmozbycie" Poloneza. 
Oficer wychodzi, a m�odzi adepci patrz� si� na siebie porozumiewawczo.
- To jaki� wariat - stwierdzaj� zgodnie. Przecie� dzisiaj jest wolna sobota i wszystkie "Polmozbyty" s� zamkni�te!

724. Kandydatom, zdaj�cym do szko�y milicyjnej, zorganizowano test na inteligencj�. Ka�dy z nich otrzyma� stalowy sze�cian, w kt�rego �ciankach wyci�to otwory o kszta�cie ko�a, kwadratu, tr�jk�ta. W otwory te mieli wrzuci� klocki o tych samych kszta�tach. Po podsumowaniu wynik�w sporz�dzono raport do Komendy G��wnej MO. "Wszyscy kandydaci wykonali test celuj�co. Pi�� procent zdaj�cych wykaza�o si� przy tym niepospolit� inteligencj�, dziewi��dziesi�t pi�� procent niepospolit� si��".

725. Milicjant podchodzi na ulicy do g�rala.
- Co baco, spacerujemy sobie z pieskiem po ulicy? Ale podatku za psa to nie p�acimy? Skieruj� was na kolegium.
- Czego wy chcecie ode mnie? To nie m�j pies. Idzie sobie za mn� i tyle... 
Milicjant odszed� jak niepyszny. Ale wzi�� si� na spos�b. Przeszed� za bac� przez ca�e Zakopane i gdy ju� baca mia� wej�� do cha�upy, wyskoczy� zza drzewa.
- To co, m�wicie, �e to nie wasz pies? To czemu idzie za wami ca�� drog�?
- A czy ja wim? Przypieprzy� si� do mnie, tak jak i wy.

726. W pewnym wojew�dztwie milicja zaniedba�a plan wystawiania obywatelom mandat�w. Musi go nadrobi�, ale z drugiej strony z centrali przysz�a dyrektywa, aby przed 1 Maja traktowa� ludzi grzecznie. Plutonowy stosuje si� wi�c do zalece�. Zatrzymuje samoch�d.. 
- Dzie� dobry, obywatelu, z�bki pan dzisiaj my�? 
- My�em.. - A samoch�d nieumyty... Pi�� tysi�cy mandatu si� nale�y. 
Skasowa� w ten spos�b kilkadziesi�t samochod�w. Wreszcie zatrzymuje wyj�tkowo brudn� Syrenk�.
- Dzie� dobry, obywatelu, z�bki pan dzisiaj my�? 
- Nie my�em.
- A to przepraszam, prosz� jecha�.

727. Milicjant mia� papug�, kt�ra go bardzo nie lubi�a. Za ka�dym razem, gdy wraca� do domu, wita�a go w nast�puj�cy spos�b: 
- Ty, niebieski...- Co chcesz? - Jeste� skur**syn 
Kt�rego� dnia milicjant nie wytrzyma�:
- Je�eli jeszcze raz mnie tak przywitasz, to ci� pa�k� zat�uk�.
Na drugi dzie� wchodzi do domu, a papuga:
- Ty, niebieski... 
- Co chcesz?
- Ty ju� dobrze wiesz, co...

728. ZOMO-wiec w czasie patrolu �apie m�odego cz�owieka za klapy kurtki i patrz�c mu przeci�gle w oczy pyta si�.
- Student?
- Nie, chuligan...
- A, to bardzo przepraszam

729. Stan wojenny. Ulic� idzie patrol czterech uzbrojonych po z�by ZOMO-owc�w. Nagle zobaczyli przemykaj�cego si� chy�kiem przechodnia. Jeden z nich zdejmuje z plec�w automat i strzela do nieszcz�nika.
- Dlaczego go zabi�e�? - interesuj� si� koledzy - przecie� godzina milicyjna zaczyna si� dopiero za dziesi�� minut.
- Ale ja go zna�em i wiedzia�em, gdzie mieszka. Nawet biegiem nie zd��y�by wr�ci� na czas do domu.

730. �ony trzech milicjant�w dyskutuj�, kt�ry z ich m��w jest g�upszy.
- M�j, kiedy�, gdy przejecha� skrzy�owanie na czerwonym �wietle, to sam wystawi� sobie mandat.
- M�j zapomnia� kluczyk�w do samochodu, otworzy� drzwi �rubokr�tem, a potem sam si� aresztowa� za w�amanie.
- A m�j poszed� kiedy� do "Pewexu", przeskoczy� lad� i poprosi� o azyl... 

731. Milicjant zgubi� swoj� s�u�bow� pa�k� i chodzi� bez niej niepocieszony. Znalaz� j� jeden ch�opiec i ulitowa� si� nad gliniarzem. 
- Prosz�, oto pa�ska pa�ka.
- Dzi�kuj�, ale to nie moja, ja swoj� zgubi�em.

732. Milicjant kopie na trawniku do�ek.
- Po co to robisz? - pyta si� kolega. 
- Jest mi potrzebne zdj�cie do pasa. - Aha. 
Po dw�ch godzinach wraca t� sam� drog� i widzi, �e kolega kopie ju� sz�sty do�ek.
- Po co tyle ich kopiesz?
- Jak to, po co? Potrzebuj� sze�ciu zdj��.

733. Na posterunek milicji przybiega go�y funkcjonariusz i spokojnie zasiada za swoim biurkiem.
- Co ci jest?
- Wr�ci�em do domu, a �ona, le��c w ��ku, powiedzia�a mi "Rozbieraj si� i szybko do roboty". No to przybieg�em.

734. Polak, przebywaj�cy przez kilkadziesi�t lat na emigracji, przyjecha� do Warszawy. Wybra� si� na Krakowskie Przedmie�cie, a chc�c si� upewni�, czy dobrze trafi�, pyta si� o to napotkanych przechodni�w.
- Nooo - powiedzia� pierwszy. 
- Tak - powiedzia� drugi.
- Oczywi�cie - powiedzia� trzeci. 
Aby wyja�ni� ten lingwistyczny problem zwr�ci� si� do milicjanta: 
- Ten kt�ry powiedzia� "no" mia� wykszta�cenie podstawowe, ten kt�ry powiedzia� ''tak" wykszta�cenie �rednie, a ten kt�ry powiedzia� "oczywi�cie" mia� wykszta�cenie wy�sze.  
- A pan to ma wykszta�cenie wy�sze? 
- Nooo.

735. Milicjant chce 7,je�� na �niadanie konserw� rybn�, nie ma klucza do konserw. Wyjmuje wi�c pa�k�, wali ni� w puszk� i krzyczy. 
- Otwiera�, milicja, jeste�cie otoczeni!

736. Dwaj milicjanci stoj� przy rozlewisku. Jedzie ch�op konnym wozem.
- Panowie, g��boka ta woda?
- Sk�d�e, ledwo ko�a gospodarzu zamoczycie! 
Ch�op wjecha� do wody i zacz�� ton�� wraz z koniem i wozem. Po chwili na powierzchni wody unosi� si� ju� tylko kapelusz ch�opa.
- Patrzaj, jaka ciekawostka - m�wi jeden z milicjant�w - jak 10 minut temu sz�y t�dy kaczki, to tylko im nogi zakry�o.  

737. Milicjant wchodzi do ksi�garni.
- Chcia�bym kupi� jak�� ksi��k�.
- Pan zapewne chcia�by co� z literatury l�ejszej - doradza ekspedientka.
- Jest mi wszystko jedno, przyjecha�em radiowozem.

738. - Franek, sprawd� czy w naszym radiowozie dzia�a lewy kierunkowskaz - m�wi milicjant do kolegi.
- Dzia�a... nie dzia�a... dzia�a... nie dzia�a.

739. - Wzi��e� prysznic? - pyta si� �ona milicjanta.
- No tak, jak w tym domu co� zginie, to zaraz na mnie...

740. Po powrocie z komendy milicjant wyjmuje pa�� i zaczyna ok�ada� �on�, demoluje mieszkanie, itd.
- Mi�y m�j - szepcze ledwo �ywa ze strachu �ona - nie przyno� nigdy pracy do domu. 

741. Na ulicy przechadza si� milicyjny patrol z psem. Podchodzi do nich pijak, kl�ka i wnikliwie zaczyna ogl�da� brzuch psa.
- Panie, co� pan, psa nie widzia�?
- Kolega mi w�a�nie powiedzia�, �e tu stoi pies z dwoma kutasami. 

742. W sklepie z pomocami naukowymi do lady podchodzi milicjant. 
- Chcia�bym kupi� episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Mo�liwe, nigdy nie by�em w szkole prymasem.

745. Do zataczaj�cego si� na chodniku pijaczka podje�d�a milicyjny radiow�z:
- Zapraszamy do "Poloneza". 
- Z dziwkami nie ta�cz�.

746. Milicjant spotyka na ulicy swego dawno nie widzianego koleg�. Od razu rzucaj� mu si� w oczy jego pi�kne buty z krokodylej sk�ry.
- Cze�� stary, sk�d masz takie pi�kne buty? 
Kolega postanowi� sobie zakpi� z milicjanta.
- Pojecha�em na wycieczk� do Egiptu. Frajerzy poszli ogl�da� jakie� ruiny, a ja wyci��em w krzakach gruby dr�g, poszed�em nad Nil, przyczai�em si� i gdy z wody wyszed� krokodyl, to ja go dr�giem przez �eb. I st�d te buty...
- Wiesz co, ja te� tak zrobi�... 
Po kilku tygodniach koledzy ponownie spotykaj� si� na ulicy. 
- I co? Nie masz but�w ze sk�ry krokodyla. Nie by�e� w Egipcie?
- By�em, ale prze�ladowa� mnie pech. Zrobi�em jak m�wi�e�. Frajerzy poszli ogl�da� ruiny, ja wyci��em dr�g i poszed�em nad Nil. Jak wyszed� z wody krokodyl, to ja go dr�giem w �eb. Potem za�atwi�em jeszcze cztery takie gady. I wyobra� sobie, wszystkie by�y bez but�w...

747. ZOMO-wcy wybieraj� si� na akcj�. Dostaj� rozkaz, aby zg�asza� si� tylko z rzeczami osobistymi. Jeden z nich przytaszczy� jednak na zbi�rk� futryn�.
- M�wi�em, tylko rzeczy osobiste, a nie trofea! 
- No, a jak b�d� bez niej otwiera� piwo?

748. Milicjant przyszed� do ksi�garni i chce kupi� ksi��k�. Ekspedientka proponuje mu ksi��k� o logicznym my�leniu. 
- A co to takiego? - pyta si� milicjant.
- Wyja�ni� panu na przyk�adzie. Czy ma pan w domu akwarium? 
- Mam. 
- A wi�c lubi pan natur�? 
- Lubi�.
- A wi�c lubi pan te� spacery po lesie? 
- No tak.
- Najch�tniej z kobiet�? 
- No tak.
- I st�d wniosek. Nie jest pan peda�em. I to jest w�a�nie logiczne my�lenie.
- To jest fantastyczne! Kupuj� t� ksi��k�. Przed ksi�garni� spotyka koleg�.
- Cze��, kupi�e� ksi��k�?
- Tak, o logicznym my�leniu. 
- A co to takiego?
- Zaraz wyja�ni� ci to na przyk�adzie, Masz w domu akwarium? 
- Nie mam.
- No to jeste� peda�em.

749. Rozmawiaj� �ony milicjant�w.
- Wiesz, ludzie opowiadaj� kawa�y o g�upocie milicjant�w. Ja czasem my�l�, �e jest w tym odrobina prawdy. �eby pom�c mojemu staremu kupi�am leksykon...
- Ja te� bym kupi�a, ale nie wiem czy on to b�dzie jad�.

750. Dwaj ameryka�scy tury�ci przyjechali do Polski w�asnym samochodem i zwiedzaj� Warszaw�. Zatrzymali si�, aby spyta� milicjanta jak dojecha� do Pa�acu Kultury. Milicjant rzuci� okiem na samoch�d, stan�� na baczno��, zasalutowa�:
- Panie generale prosz� jecha� prosto, potem skr�ci� w prawo, potem w lewo i prosto. 
Tury�ci podzi�kowali i pojechali. Drugi milicjant nie mo�e wyj�� z podziwu.
- Sk�d wiedzia�e�, �e to genera�?
- Ale� ty g�upi, czyta� nie umiesz? Na samochodzie by�o napisane - "General Motors".

751. Przychodzi milicjant do sklepu.
- Prosz� pana, ile kosztuje ten akordeon?
- Jak dla pana, panie w�adzo, to sprzedam za p� darmo.
- Sk�d pan wie, �e jestem milicjantem, przecie� ubrany jestem po cywilnemu?
- Tak, ale dzisiaj by�o ju� dw�ch mundurowych i te� chcieli kupi� ten kaloryfer.

752. Milicjant, patroluj�c ulic�, spotyka swojego koleg�, kt�ry idzie trzymaj�c za skrzyd�o pingwina.
- Sk�d ty wytrzasn��e� tego ptaka?
- A przypl�ta� si� i nie wiem, co z nim zrobi�? 
- Jak to, co? Zaprowadz� go do ZOO. 
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego koleg� spaceruj�cego z pingwinem.
- I co, nie by�e� z nim w ZOO? 
- By�em. Teraz idziemy do kina. 

753. W szkole milicyjnej odbywa si� odprawa przed wycieczk�.
- Pluton pierwszy i drugi wsiada do autobusu, pluton trzeci do przyczepy. Autobus odje�d�a punktualnie o 8.00. Czy s� jakie� pytania?
- O kt�rej odje�d�a przyczepa?

754. Milicjant na posterunku przyjmuje przez telefon meldunek. Odk�ada s�uchawk�, zamiata szczotk� pod�og�. Nast�pnie rozbiera si� i nago wybiega z posterunku. Jaki otrzyma� meldunek? 
- Zamie� i go�oled� na E1.

755. Przed automatem z wod� sodow� stoi milicjant. Wrzuca monet�, czeka a� szklanka nape�ni si� wod�, wypija, wrzuca monet� i tak bez ko�ca. Ludzie stoj�cy za nim w kolejce niecierpliwi� si�. 
- Panie, po�piesz si� pan!
- Nie ma g�upich, ja ca�y czas wygrywam!

756. Pogrzeb. Wok� otwartej trumny t�ocz� si� znajomi i krewni zmar�ego. Przez t�umek przepycha si� milicjant, podchodzi do zmar�ego i wk�ada co� pod poduszk�.
- Co pan tam w�o�y�? - pyta si� wdowa.
- No wie pani, nie zd��y�em kupi� kwiat�w, a �e g�upio przyj�� z pustymi r�kami, to kupi�em czekolad�.

757. Stoj�cego na przystanku Murzyna otacza zgraja rozwrzeszczanych dzieciak�w.
- Ma�pa, ma�pa, ma�pa - skanduj�.
Podchodzi do nich zaciekawiony milicjant.
- I co pan na to, panie w�adzo? - pyta si� Murzyn. 
- O, m�wi!

758. Milicjant zatrzymuje ksi�dza jad�cego na rowerze.
- Co, jazda bez �wiate�? 50 z�otych mandatu si� nale�y.
- Ale� prosz� pana, ja jad� do chorego z Panem Bogiem... 
- Co, we dw�ch na rowerze? 100 z�otych mandatu. 
Ksi�dz p�aci bez dyskusji, a odje�d�aj�c cieszy si� w duchu, �e milicjant nie przypomnia� sobie, i� Pan B�g jest w trzech osobach. By�oby 200 z�otych mandatu...

759. - Prosz� pana, kt�ra teraz jest godzina? - pyta si� ma�y ch�opczyk milicjanta.
Milicjant natychmiast wyci�ga pa�� i bije malca. 
- Za co go bijesz? - pyta si� go drugi milicjant z ciekawo�ci�. 
- Spyta� si� mnie kt�ra godzina, z�o�liwiec jeden.
- Czemu z�o�liwiec?
- My�lisz, �e tak �atwo podzieli� w pami�ci siedemna�cie przez czterdzie�ci trzy? 

760. Patrol milicyjny napotyka na swej drodze pijaka, kt�ry le�y na chodniku i mamrocze:
- Tu m�wi Radio Wolna Europa... 
Milicjanci b�yskawicznie sprawdzaj� w instrukcji, co nale�y w takiej sytuacji robi�. K�ad� si� na chodniku obok pijaka i wydaj� g�o�ny d�wi�k:
- Bzzz, bzzz...

761. Na podhala�sk� wie� przyje�d�a agitator i opowiada g�ralom o dobrodziejstwach, jakie naszej ojczy�nie wy�wiadczy� towarzysz Stalin: wyp�dzi� hitlerowc�w, da� robotnikom fabryki, ch�opom ziemi�, itd. Na to wstaje stary baca i pyta si�:
- Panocku, jak on taki mocny, to nie m�g�by z Polski jeszcze Ruskich pop�dzi�?

762. Czterech braci G�sienic�w wezwano na komisj� poborow�. Pytaj� si� ich o zaw�d.
 Cie�la - m�wi pierwszy.
- Cie�la - m�wi drugi.
- Cie�la - m�wi trzeci. 
- Optyk - m�wi czwarty. 
- Optyk? A co wy robicie?
- Jak bracia wybuduj� cha�up�, to ja j� mchem optykam...

763. Siedzi baca przed cha�up�, a obok bawi si� �liczny szczeniak - owczarek podhala�ski.
- Baco, sprzedajcie mi tego pieska? - prosi przechodz�cy turysta.
- Czemu ni... 
- A ile chcecie za niego? 
- 10 milion�w.
- 10 milion�w! 
- Chyba sobie kpicie ze mnie! 
Za kilka godzin turysta znowu przechodzi ko�o cha�upy bacy. 
- I co baco, sprzedali�cie tego pieska za 10 milion�w?
- Sprzeda� nie sprzeda�em, ale wymieni�em z s�siadem na dwa koty, co kosztowa�y po pi�� milion�w ka�dy...

764. G�rale graj� w knajpie w karty. Nagle do izby wpada facet i krzyczy.
- Franek, tam na deskach r�n� twoj� �on�. 
Franek dopija piwo, chwyta za siekier� i wybiega. Po chwili wraca wyra�nie uspokojony.
- No i co? No i co?
- To nie by�y moje deski.

765. G�ral melduje na posterunku milicji, �e napadli na niego �o�nierze ameryka�scy, ukradli buty oraz zgwa�cili �on�.
- Jak wygl�dali napastnicy? - spisuje protok� blady z przej�cia posterunkowy.
- Czerwoni na g�bach, zaro�ni�ci, �mierdzieli bimbrem, ubrani w fufajki, na nogach mieli walonki - opisuje baca.
- To� to nie byli Amerykanie, tylko Ruscy - stwierdza zawiedziony posterunkowy.
- Ja tego nie powiedzia�em! - zastrzega si� baca.

766. Egzekutywa przyjmuje bac� do partii. Sekretarz zadaje podchwytliwe pytania.
- Idziecie baco wedle przepa�ci, a tam stoj� Amerykanin i Rosjanin. Kogo zepchn�liby�cie w przepa��, gdyby partia kaza�a? 
- Ady� Ruskiego! 
Baca zostaje wys�any na kurs ideologiczny do Nowego Targu i po p� roku ponownie staje przed partyjn� komisj�. 
- No wi�c baco, powtarzam pytanie. Kogo by�cie str�cili w przepa��, gdyby partia kaza�a?
- A wy? --- pyta si�, nie w ciemi� bity, baca. 
- Ja oczywi�cie Amerykanina.
- No, widzicie m�wi "zasmucony" baca - mnie znowu Ruski zostaje.

767. Podczas g�ralskiego wesela nad ranem jeden z biesiadnik�w krzyczy na ca�y g�os.
- Chch�oopaki, ktoo jeeszccze nie mia� ppaanny m�odej?
Spod sto�u wynurza si� jaki� facet i podnosi r�k�.
- A co� ty za jeden? 
- No, pan m�ody.

768. Milicjant zatrzymuje samoch�d.
- Prosz� pana, przejecha� pan skrzy�owanie na czerwonym �wietle. B�dzie mandacik.
- Panie w�adzo, ja bardzo przepraszam, naprawd� nie zauwa�y�em. A tak szczerze m�wi�c, to jestem daltonist�. 
Skonfudowany milicjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje s�u�b� koledze, m�wi:
- Spotka�em dzisiaj na mie�cie daltonist�. �wietnie m�wi� po polsku.

769. Rozmowa przy konfesjonale.
- Prosz� ksi�dza, napad�em na ZOMO-owca i dotkliwie go pobi�em...
- Synu, ty tu przyszed�e� si� spowiada�, czy si� chwali�?

770. Dwa milicjanci wybrali si� na grzyby. Znale�li okaza�ego prawdziwka.
- Gadaj, gdzie twoi kumple! 
Borowik nie chcia� powiedzie�, wi�c zacz�li go ok�ada� pa�ami. Resztki grzyba przynie�li na komisariat.
- Po co �e�cie go pa�owali? - pyta si� komendant. 
- My, pa�owali?! On spad� ze schod�w...

771. Dw�ch milicjant�w wybra�o si� na polowanie na kaczki. Chodzili ca�y dzie� po bagnach, bardzo si� zm�czyli, pobrudzili. Nic nie upolowali.
- Wiesz, co? - m�wi jeden z nich albo te kaczki lataj� za wysoko, albo my za nisko podrzucamy psa.

772. Znany pisarz zamieszka� w czasie urlopu wraz z �on� u gazdy w Zakopanem. W dzie� chodzi� na wycieczki, a w nocy pisa� ksi��k�. Nie podoba�o si� to ga�dzie, bowiem energia elektryczna kosztuje... Wypomnia� to pisarzowi. Ten, aby zakpi� z g�rala, odci�gn�� go na stron� i m�wi:
- Wiecie gazdo, przy �wietle to si� znacznie lepiej robi... 
W nocy podczas pisania raz po raz zerka� w okno, bo u gazdy przez ca�y czas, a� do rana, pali�o si� �wiat�o. Spotykaj� si� rano. 
- No i co gazdo, przy �wietle lepiej?
- Iii tam, lepiej. Ino dzieciska mia�y ubaw.

773. W Morskim Oku w przer�bli k�pie si� baca. 
- Baco, nie zimno wam? - pytaj� si� tury�ci. 
- Ni.
- Ciep�o? 
- Ni.
- A jak wam jest? 
- J�drzej.

774. Jest p�ny wiecz�r. Pies pilnuje owiec, ognisko dogasa, a z sza�asu juhasa dochodzi pobekiwanie owieczki. Po chwili wyskakuje ona w pop�ochu. Mija kwadrans i z sza�asu wychodzi juhas, przeci�ga si�, patrzy na ulubion� owieczk�:
- Och, �eby� ty jeszcze gotowa� umia�a...!

775. Agitator przekonuje g�rali o dobrodziejstwach kolektywizacji ziemi. W swoim wywodzie cz�sto u�ywa argumentu 
- "Nale�y i�� z pr�dem". 
Zaczyna si� dyskusja. G�rale wypychaj� naprz�d starego Stacha, kt�ry jest najbardziej wygadany:
- Ja tam panocku cz�ek nieuczony, na polityce si� nie znam. Ale rybak jestem co si� zowie i wiem, �e z pr�dem to byle g�wno p�ynie, a pod pr�d jeno �lachetna ryba.

776. Turystka zgubi�a si� w g�rach. Kilka godzin si� b��ka�a, w ko�cu wysz�a na polan�, gdzie zobaczy�a stado owiec i g�rala.
- Pasterzu - zawo�a�a. 
G�ral ani drgn��.
- Pasterzu - do was m�wi�! 
G�ral nie reaguje. W ko�cu turystka podesz�a do niego i potrz�sn�a za rami�. Wtedy g�ral zareagowa�.
- Droga paniusiu, w Polsce mamy dw�ch pasterzy: Wyszy�ski od owieczek i Gierek od baran�w. A ja jestem baca.

777. G�ral zapisuje si� do partii. Sekretarz sprawdza jego wyrobienie ideologiczne.
- Baco, a jak trzeba by by�o da� dla partii samoch�d, to by�cie dali?
- Da�bym.
- A gdyby partia chcia�a od was zegarek, to by�cie dali? - docieka dalej sekretarz.
- Nie da�bym. 
- A czemu? 
- Bo mom.

778. Siedzi baca nad strumieniem i pierze w nim przera�liwie miaucz�cego kota. 
- Baco, kot�w si� nie pierze - zwraca mu delikatnie uwag� przechodz�cy turysta. 
- A co wy tam wicie... lekcewa�y go baca. 
Po kilku godzinach turysta znowu przechodzi obok strumienia. Widzi bac�, obok kt�rego le�y nie�ywy kot. 
- A nie m�wi�em baco, �e kot�w si� nie pierze?! 
- Pierze si�, pierze, ino si� nie wy�yma... I                                          

779. Pewien baca mia� bardzo gro�nego psa. Pozagryza� on wszystkie okoliczne psy. 
- Sk�d ty masz tak� besti�? -dziwowali si� s�siedzi. 
- Wujek mi przywi�z� z Afryki. Ja mu tylko troch� grzywk� przyci��em...                

780. Idzie baca przez po�oniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stan�� i kiwa g�ow� z podziwem. 
- R�ne ja wiatry widzia�em, ale �eby bab� spod ch�opa wywia�o...?                   

781. Jedzie g�ral ze sw� �on� na bryczce w czasie burzy z piorunami. Nagle niedaleko od nich uderzy� piorun. 
- Noooo -- skomentowa� baca. 
Jad� dalej, i piorun uderza o 20 metr�w od ich wozu. 
- Noooo. 
Nie ujechali nawet 100 metr�w, kiedy nast�pny piorun uderza prosto w bryczk� i zabija �on� g�rala. - No!

782. G�ral siedzi na ga��zi i pi�uje j� od strony drzewa.
- Baco, spadniecie! - przestrzega przechodz�cy obok turysta. 
- Nie spadn�, nie spadn� - odpowiada g�ral i dalej pi�uje. 
Gal�� �amie si� z trzaskiem, g�ral wali si� w d�. Po chwili wstaje, otrzepuje si� i mruczy pod nosem.
- Prorok jaki, czy co...?

783. Nad brzegiem Nilu spotykaj� si� dwa krokodyle. 
- No i jak posz�o dzisiaj polowanie?
- Zjad�em trzech Murzyn�w. A ty? 
- Ja zjad�em jednego Rosjanina.
- Nie wierz�! Chuchnij.

784. Pewien rolnik mia� wielk� ferm� kurz�. �eby si� kurom nie nudzi�o, kupi� im koguta. Wiedzia�, �e koguty s� jurne, ale ten okaz by� wyj�tkowy. Pierwszego dnia zaliczy� wszystkie kury. 
- Oj, bracie, przesadzasz - ostrzega� gospodarz. 
Drugiego dnia kogut przefrun�� przez p�ot do s�siada, kt�ry mia� ferm� kaczek. Kogut zaliczy� wszystkie. 
- Oj, bo to si� �le sko�czy -- ostrzega� gospodarz. 
Trzeciego dnia rolnik wychodzi ze swej chaty i widzi, �e kogut le�y jak nie�ywy.
- A nie m�wi�em, nie ostrzega�em! 
Na to kogut otwiera jedno oko.
- Pssst, zje�d�aj st�d, bo mi wrony p�oszysz!

785. Baba na targu sprzedaje kurze jaja. Nagle jedna z jej klientek zaczyna si� awanturowa�.
- Pani, co pani mi tu sprzedaje. Przecie� to nie s� kurze jaja. 
- Jak to nie kurze? A czyje? Mo�e strusia? 
Rozgorza� sp�r. Aby go rozstrzygn��, baba poprosi�a o ekspertyz� fachowca, czyli koguta. Ten obejrza� wnikliwie i zawyrokowa�.
- To s� kurze jaja. Ale indyk to ma wp...

786. W przydro�nym rowie siedzi je� i spo�ywa �niadanie. Przykica� zaj�czek.
- Co jesz? 
- Co zaj�c?

787. Ch�op wybra� si� wozem konnym na targ. Obok wozu bieg� jego pies. W pewnym momencie droga zacz�a si� pi�� ostro pod g�r�. Ko� ledwo ci�gn�� wy�adowany po brzegi w�z. Ch�op, aby "zach�ci�" konia do wysi�ku, ok�ada� go batem. Nagle ko� stan��, odwr�ci� g�ow� i powiedzia�:
- Je�li jeszcze raz uderzysz mnie batem, to tak ci� kopn�, �e si� w grobie obudzisz!
- Rany boskie! - krzyczy ch�op - pierwszy raz w �yciu s�ysz�, �eby ko� gada�... 
Na te s�owa odzywa si� pies. 
- Ja te�...

788. Z�y nied�wied� chodzi� po lesie i tylko czeka�, aby komu� przy�o�y�. Zobaczy� zaj�ca.
- Ty zaj�c, czemu chodzisz bez czapki? 
I �up go! Idzie dalej, zobaczy� wilka.
- Wiesz co, mam ochot� komu� przy�o�y�... 
- No to idziemy do zaj�ca...
- On ju� dosta�, g�upio tak jako�...
- Pretekst zawsze si� znajdzie. Poprosisz go o papierosa. Jak da z filtrem to powiesz, �e chcia�e� bez filtra. Jak da bez filtra to powiesz, �e chcia�e� z filtrem. 
Poszli do zaj�ca.
- Cze�� zaj�czku, pocz�stuj mnie papierosem. 
- Chcesz z filtrem, czy bez filtra?
- Zaj�c, ty znowu bez czapki chodzisz...

789. Podchodzi mamut do mamucicy:
- Mmmmyyyy?
-Y 
Podchodzi do drugiej. 
- Mmmmyyyy?
- Y!
Pr�buje szcz�cia u trzeciej. 
- Mmmmyyyy?
- Y!
I w ten w�a�nie spos�b wygin�y mamuty.

790. Facet mia� papug�, kt�ra na�ogowo pi�a w�dk�. Poniewa� gospodarz te� by� mi�o�nikiem tego trunku, cz�sto dochodzi�o do awantur. Kt�rego� dnia facet o�wiadczy� swojej papudze:
- Je�eli jeszcze raz wypijesz moj� w�dk�, to ci wszystkie pi�ra z d... powyrywam! 
Wraca z pracy i widzi, �e barek otwarty, na pod�odze le�y pusta butelka po w�dce. Pijana papuga na jego widok zaczyna wyrywa� sobie z ogona pi�ra m�wi�c:
- A po kiego diab�a mi one...?

791. Przychodzi zaj�czek do domu lis�w. Otwiera mu ma�y lisek. 
- Dzie� dobry, czy jest mama?
- Nie ma. 
- A tata? 
- Nie ma.
- A starsze rodze�stwo? 
- Nie ma.
- A czy kto� ze starszych jest w domu? 
- Nikogo nie ma.
- Chcesz w mord�, smarkaczu?

792. Zaj�c - chuligan dokucza� ma�ym liskom m�wi�c, �e je�li tylko zechce, to zgwa�ci ich matk�. Liski opowiedzia�y o tym lisicy. Ta w�ciek�a postanowi�a dopa�� zaj�ca. Zobaczy�a go i pu�ci�a si� za nim w pogo�. Mia�a jednak pecha. Zaj�czek przebieg� przez wydr��ony pie�, a lisica utkn�a tak, �e tylko wystawa� jej zadek. Zaj�c wyszed� z drugiej strony pnia, zaszed� lisic� od ty�u.
- Wiesz moja droga, mi na tym specjalnie nie zale�y, ale skoro ju� obieca�em twoim dzieciom...

793.  Przychodzi mysz do baru, staje na progu i pyta si� szeptem barmana:
- Czy jest kot? 
- Jest, ale �pi.
- To poprosz� setk� i ju� uciekam. 
Po chwili wraca.
- Kot jeszcze �pi? 
- �pi.
- To nalej mi jeszcze setk�. 
Mysz wypi�a, otar�a w�sy, czkn�a. 
- Jeszcze raz seta i obud� kota! 

794. Zaj�czek chodzi� po lesie i opowiada� wszystkim zwierz�tom, �e pisze prac� magistersk� na temat "Dlaczego wilki s� g�upsze od zaj�cy". Gdy to us�ysza� wilk, rzuci� si� w pogo� za zaj�cem. Wpadli w krzaki, zakot�owa�o si�, a potem rozleg� si� dr��cy g�os wilka.
- Tak, to prawda, wilki s� g�upsze od zaj�cy. 
Po chwili wilk wyszed� z krzak�w ze z�aman� �ap�, naderwanym uchem i potargan� sier�ci�. Za nim wyszed� nied�wied� i otrzepuj�c �apy powiedzia�. -
 Niewa�ne, kto pisze prac�, wa�ne, kto jest jej promotorem...

795. Spotka�y si� dwa ��wie. Od s�owa do s�owa i postanowi�y rozpi� p� litra. Podszed� do nich trzeci i pyta si�, czy mo�e si� przy��czy�.
- Oj, to b�dzie za ma�o, skocz po drug� butelk�, my tu na ciebie zaczekamy. 
Czekaj� rok, drugi, a jego wci�� nie ma.
- Chyba nie b�dziemy ju� d�u�ej czeka�...? 
- Pewnie, odkr�caj butelk�... 
A na to trzeci ��w ukryty w krzakach. 
- Oj, bo nie p�jd�...

796.  Leci sobie komar i g�o�no bzyka.
- Ju� nigdy nie b�d� gwa�ci� robaczk�w �wi�toja�skich. 
- Dlaczego? - zainteresowa� si� drugi.
- Bo przed chwil� pomyli�em jednego z iskr� od parowozu.

797. Zaj�czek przychodzi do drogerii: 
- Czy jest szampon?
- Tylko jajeczny.
- A to dzi�kuj�, nie skorzystam. Chcia�em si� ca�y wyk�pa�

798. Idzie sobie zaj�czek przez las podskakuje, pod�piewuje... Us�ysza� go krecik.
- Z czego tak si� cieszysz, zaj�czku? 
- Bo id� na dziewczynki...
- We� mnie ze sob�, sam nie trafi�, bo jak wiesz, s�abo widz�. 
Id� dalej razem, nagle zaj�czek potkn�� si� o korze�.
- O kur...! 
Na to krecik. 
- Dzie� dobry.

799. Zaj�c zapragn�� nauczy� si� lata�. Poprosi� o korepetycje bociana. Ten orzek�, �e to banalnie proste. Wystarczy wej�� na najwy�sze drzewo, skoczy� i w powietrzu zacz�� macha� �apami. Zaj�c tak zrobi� i oczywi�cie run�� na ziemi�. Siedzi oszo�omiony, z p�kni�t� szcz�k� i wyszczerzonymi z�bami. Bocian podfrun�� do niego, obejrza� z ciekawo�ci�.
- Ty zaj�c si� �miejesz, a nie ma z czego, bo zdrowo �e� r�bn�� o ziemi�.

800. Siedzi sobie zaj�czek pod krzakiem i co� wyciska z pupy. Przechodzi obok drugi i uprzejmie si� pyta:
- W�gierek? 
- Nie, �rucik.  

[Archiwum: 1-500] [501- 600] [601- 700] [701- 800] [801- 900]

 801. Mr�wka - samczyk, po�lubi�a s�onic�. Po nocy po�lubnej s�onica zdech�a. Zrozpaczona mr�wka zarzuci�a �opat� na plecy. 
- Ja to mam pecha. Kilka godzin przyjemno�ci, a teraz kopanie grobu przez reszt� �ycia.      

802. Lew zrobi� zebranie zwierz�t i zacz�� przemawia�. Siedz�ca w pierwszym rz�dzie �aba powtarza skrzekliwie ka�de jego s�owo. 
- Zebrali�my si� tutaj, aby om�wi�... 
- Zebrali�my si� tutaj, aby om�wi�... 
- ...ca�okszta�t spraw zwi�zanych z naszym pobytem... 
- ...ca�okszta�t spraw zwi�zanych z naszym pobytem... 
- Niech kto� zabierze st�d to zielone paskudztwo - nie wytrzyma� w ko�cu lew. 
Na to odzywa si� �aba:
- Zabra� st�d krokodyla.            

803. Idzie sobie zaj�czek przez las, nagle zobaczy� le��c� w krzakach butelk� z w�dk�.
- O, p� litra - ucieszy� si�, podni�s� i poszed� dalej. 
Zobaczy�a go lisica.
- O, p� litra i zak�ska. 
Posz�a za nim. Zobaczy� ich schowany w trawie wilk. 
- O, p� litra, zak�ska i ruda dziwka. 
Poszed� za nimi. Zobaczy� ich ze swej jaskini nied�wied�.
- O, p� litra, zak�ska, ruda dziwka i jeszcze jest komu w mord� przy�o�y�.

804. Nied�wied�, wilk i lis graj � w karty. Lis przez ca�y czas szachruje. W ko�cu cierpliwy nied�wied� ma dosy�.
- Jedno z nas oszukuje. Ja nie powiem kto. Ale ja r�bn� w ten rudy �eb... 

805. W ciemnej jaskini mieszka kolonia nietoperzy. Wszystkie wisz� g�owami w d�. Tylko jeden wisi z g�ow� do g�ry.
- Co ty, zwariowa�e�? - pyta si� s�siad. 
- Nie, trenuj� jog�.

806. Przychodzi zaj�c do sklepu z artyku�ami �elaznymi. 
- Dzie� dobry, czy s� rogaliki?
- Nie ma, tu jest sklep �elazny. 
Na drugi dzie� zaj�c jest znowu w sklepie. 
- Czy s� rogaliki?
- M�wi�em ju�, tu jest sklep �elazny... 
Na trzeci dzie�:
- Czy wreszcie przywie�li te rogaliki?
- S�uchaj zaj�c, je�eli jeszcze raz przyjdziesz tu i spytasz si� o rogaliki, to ci uszy do lady gwo�dziami poprzybijam! 
Na czwarty dzie� przychodzi zaj�c i pyta si�. 
- Dzie� dobry, czy s� gwo�dzie?
- Nie ma.
- A rogaliki?

807. Pijany zaj�czek po�o�y� si� na miedzy i zasn��. Zobaczy�y go dwa wilki i zacz�y si� k��ci�, kt�ry z nich ma go zje��. W ko�cu zacz�y walk� ze �miertelnym dla obu skutkiem.Budzi si� zaj�c i widzi dwa nie�ywe wilki.
- Niech to diabli. Przez t� gorza�k� to kiedy� ca�y las rozwal�.

808. Lew zwo�a� w d�ungli zebranie.
- Niech pi�kne zwierz�ta si�d� po mojej lewej stronie, a m�dre po prawej - zarz�dzi�. 
Zakot�owa�o si� i po chwili na placu przed obliczem lwa zosta�a tylko �aba.
- A ty co, nie s�yszysz?
- No przecie� si� nie rozdwoj�!

809. Gospodarz kupi� m�odego koguta do swojej kurzej fermy. Stary kogut czu� si� jeszcze krzepko, wi�c m�wi do m�odego.
- S�uchaj m�okosie, bijmy si�. Wygrasz, kury s� twoje, przegrasz, wynosisz si� st�d. 
Rzuci�y si� na siebie, zacz�y szamota�. Obserwuje t� scen� gospodarz:
- �e te� musia�em kupi� koguta - peda�a...

810. Zaj�c ukrad� strzelb� my�liwemu i poczu� si� bardzo wa�ny. Spotyka lisa:
- Cze�� lis, zr�b kupk�. 
- Co ty, zaj�c, oszala�e�. 
- Bo strzelam!
- No to �wietnie, a teraz j� zjedz.  
Idzie dalej i spotyka wilka:
- Cze�� wilk, zr�b kupk�. 
- Ja ci zaraz zrobi�... 
- Bo strzelam! A teraz j� zjedz.
- S�uchaj zaj�c, a czy ta strzelba na pewno jest nabita? 
- ... Wiesz co? To ja j� zjem za ciebie. 

811. Siedzi g�ral na pogorzelisku swojego domu i m�wi do le��cej u jego st�p �ony.
- �e zb�jnicy cha�up� spalili, to ich zb�jnicka rzecz. �e owieczki wyr�n�li, to ich zb�jnicka rzecz. �e ciebie zer�n�li, to ich zb�jnicka rzecz. Ale �e� przy tem dup� rusa�a, to ju� czyste kurewstwo...

812. Jeden pijaczek przekonywa� drugiego o szkodliwo�ci picia spirytusu metylowego. Ten nie chcia� mu wierzy� i zak�ada� si�, �e wypije p� litra bez �adnych konsekwencji. Zak�ad stan��. Facet wypija kieliszek za kieliszkiem.
- Widzisz? Widz�. 
W p�litr�wce powoli ukazuje si� dno. 
- Widzisz?
- Nie widz�! 
- A widzisz!

813. Baszanowski (mistrz olimpijski w podnoszeniu ci�ar�w) popisuje si� w barze swoj� si��. Bierze cytryn� i �ciska j�: 
- Kto wyci�nie z niej cho�by jeszcze kropl�, temu p�ac� milion z�otych. 
Podchodzi niepozorny, starszy pan, bierze cytryn� do r�ki i... wyciska z niej jeszcze p� szklanki soku. Baszanowski p�aci bez szemrania.
- Kim pan jest z zawodu? - pyta si� z ciekawo�ci. 
- Komornikiem.

814. Spotyka si� dw�ch Szkot�w. W trakcie rozmowy jeden z nich zauwa�a, �e kolega ma czarny j�zyk.
- Ty chyba jeste� chory! 
- Nie, po prostu mia�em wczoraj ma�y wypadek. 
- Jaki wypadek? 
- Kupi�em torebk� cukru i w drodze do domu wysypa�a mi si� na asfalt...

815. Szed� sobie garbaty facet noc� przez cmentarz, gdy nagle zast�pi� mu drog� upi�r.
- Co masz!
- Ja, ja, mam tylko... garb.
- Dawaj - rzek� upi�r i oswobodzi� kalek� od garbu. 
Uszcz�liwiony cz�owiek pobieg� do domu i opowiedzia� o wszystkim �onie. Ta rzecz jasna powt�rzy�a s�siadce, kt�rej m�� by� kulawy 
- Id� stary na cmentarz i gdy ten upi�r spyta ci� co masz, powiedz, �e kulaw� nog�. 
Kulawy tak zrobi�. Ledwo wszed� na cmentarz, a tu drog� zast�puje mu upi�r 
- Masz garba? 
- Nie mam.
- No to masz.

816. Indie zacz�y walczy� z nadmiernym przyrostem naturalnym. Poprosi�y r�ne kraje �wiata, aby przys�a�y ekipy lekarskie w celu dokonywania masowej sterylizacji. Po kilku miesi�cach okaza�o si�, �e najlepsze efekty uzyska�a ekipa radziecka specjalizuj�ca si� w sterylizacji m�czyzn.
- Jak to robicie? -- pyta si� dziennikarz z miejscowej gazety. 
- To bardzo proste - wyja�nia radziecki profesor. Bierze si� dwie ceg�y. Na jednej k�adzie m�ski interes i drug� wali z g�ry.
- Czy to nie boli?!
- Je�li si� nie wsadzi palca mi�dzy ceg�y, to nie... .

817. Zabawa taneczna w miasteczku. 
- Jak ci na imi�?
- Joanna.
- A jo Rychu, ty� z wioski.

818. Przez park idzie m�ody facet. Popycha przed sob� w�zek, a w w�zku wniebog�osy wydziera si� ma�e niemowl�.
- Spokojnie, Kaziu, bardzo ci� prosz�, tylko spokojnie... 
Starsza pani zachwycona m�odym ojcem nachyla si� nad w�zeczkiem.
- Jakie �liczne dziecko, jak �adnie ubrane i jak �adnie si� nazywa - Kazio.
- Nie prosz� pani, on nazywa si� Grzesio. Ja si� nazywam Kazio...

819. Spragniony Murzyn czo�ga si� przez pustyni�. Nagle zauwa�y� niewielkie akwarium wody. Pije t� wod�, pije... Z�ota rybka prosi go, by nie wypija� wody do ko�ca. Spe�ni wtedy jego trzy �yczenia.
- Chc� by� bia�y, mie� du�o wody i du�o dup. 
Rybka zamieni�a go w sedes. 

820. S�dziwy hrabia opowiada w klubie swoj� przygod� my�liwsk� z lat m�odo�ci.
- By�o to w Afryce... podchodz� tygrysa... jestem ju� blisko... sk�adam si� do strza�u... on mnie zobaczy�... skoczy�... zesra�em si�.
- Oj, panie hrabio, w takim momencie. 
- Nie, teraz si� zesra�em.

821. Radziecki naukowiec eksperymentuje z much�. Oberwa� jej skrzyde�ka i m�wi do niej:
- Nu, idzi! 
Mucha idzie. Wyrwa� jej dwie n�ki i m�wi: 
- Nu, idzi! 
Mucha idzie. Wyrwa� jej drug� par� n�ek i m�wi: 
- Nu, idzi! 
Mucha idzie. Wyrwa� jej wi�c pozosta�e dwie n�ki i zach�ca: 
- Nu, idzi! Mucha nie idzie. Zadowolony naukowiec wpisuje do zeszytu wniosek z eksperymentu. 
- "Po wyrwaniu dw�ch ostatnich n�ek, mucha og�uch�a".

822. Rodzina Kowalskich ma syna jedynaka. Jest m�dry, zdolny, w szkole uczy si� dobrze. Ma jednak jeden feler. Od dziecka jest niemow�. Rodzinny obiad. Nagle syn m�wi z irytacj�:
- Gdzie jest m�j kompot? 
Mama Kowalska prawie zemdla�a z wra�enia. 
- Synu, to ty umiesz m�wi�?!
- Pewnie, �e umiem.
- To dlaczego nigdy nie m�wi�e�? 
- Bo kompot zawsze by�.

823. �lepy namaca� garbatego.
- Co, wybieramy si� z plecakiem na wycieczk�? 
- Jak pan widzi...

824. Kelnerka przynosi klientowi w restauracji zam�wiony kotlet schabowy.
- Prosz� pani, dlaczego m�j kotlet �mierdzi ryb�? 
Kelnerka robi dyskretnie trzy kroki do ty�u.
- A teraz?

825. Janie, pana hrabiego boli gard�o, ukr�� mu jajko - wydaje polecenie hrabina.
- Ajjjj, ajjjj!

826. Hrabia po d�u�szym pobycie zagranic� wraca do swych posiad�o�ci. Na dworcu czeka na niego zaprz�g koni, powo�ony przez wiernego s�ug� Jana.
- No i co Janie zdarzy�o si� we dworze podczas mojej nieobecno�ci? 
- Nic takiego panie... no mo�e to, �e Azorek zdech�. 
- Azorek? M�j ulubiony pies? Jak to si� sta�o? 
- Ano na�ar� si� ko�skiej padliny to i zdech�. 
- A sk�d we dworze ko�ska padlina? 
- Konie si� poparzy�y, to i zdech�y. 
- Od czego si� poparzy�y? 
- Od ognia panie, jak stajnia si� pali�a. 
- A kto podpali� stajni�! 
- Nikt nie podpali�, od p�on�cego dworu si� zaj�a. 
- Na mi�o�� bosk�, to i dw�r sp�on��? Jak to si� sta�o? 
- Ano, po prostu. Przy trumnie, w kt�rej le�a�o cia�o mi�o�ciwej pani hrabiny, sta�y �wieczki i jedna si� przewr�ci�a...

827. Niemcy wykryli w wiosce partyzant�w. Ustawili wszystkich mieszka�c�w w szeregu.
- Za sprzyjanie le�nym bandytom wszyscy m�czy�ni p�jd� do obozu, m�ode kobiety wywieziemy na roboty, a stare zaraz zgwa�cimy - obwie�ci� SS-man. 
Z szeregu wyst�puje m�ody m�czyzna. 
- Panie oficerze - b�agam - zostawcie w spokoju moj� babci�. Ma ju� osiemdziesi�t lat... 
- Milcz szczeniaku - odpowiada zdenerwowana babcia. Wojna ma swoje prawa...

828. W jednostce wojskowej nie wiadomo sk�d gruchn�a wie��, �e ma ich odwiedzi� Matka Boska. W jednostce jak to zazwyczaj bywa wybuch�a panika. Gor�czkowe, generalne sprz�tanie, trzepanie kocy, grabienie trawy. W ko�cu w dy�urce oficera dzwoni telefon z biura przepustek.
- Czy jest w jednostce szeregowy Bosek? Matka do niego przyjecha�a.

829. W czasie gwa�townego sztormu zacz�� ton�� statek pasa�erski. Wybuch�a panika. Wszyscy biegaj� wko�o jak szaleni, tylko stary �yd siedzi i spokojnie czyta gazet�.
- Panie, panie, ten statek tonie - potrz�sn�� go kto� za rami�. 
- No to co? To nie m�j statek.

830. - Szeregowy Kowalski, macie dzisiaj dy�ur w kuchni - wydaje rozkaz kapral.
- Nie mog�, obywatelu kapralu, jestem roznosicielem zarazk�w.
- Co to za g�upie dyskusje z prze�o�onym? Marsz do kuchni... Zarazki b�dzie dzisiaj roznosi� kto� inny.

831. Anemik wybra� si� na przeja�d�k� konn�. 
- Gdzieee takkk p�dzisz szaaale�cze? 
A ko�. 
- Paaaataaaa - taaaj, paaaatttaaaa - taaaj.

832. Na przyj�ciu emerytowany pu�kownik angielski opowiada jak w czasie s�u�by w Indiach wybra� si� z �on� na polowanie. 
- Ledwie weszli�my do d�ungli, a� tu nagle z wysokiego drzewa skoczy na moj� �on� ogromny tygrys... 
- I co pan zrobi�? - pytaj� zainteresowani go�cie, bowiem pu�kownikowa stoi obok m�a i wydaje si� by� nie naruszona tygrysimi z�bami.
- A co mia�em robi�? Sam napad�, to niech si� sam broni.

833. Do ch�opca siedz�cego w piaskownicy podbiega matka. 
- Synku, co �ujesz?
- Mi�sko. 
- A kto ci je da�?
- Nikt, samo przype�z�o.

834. My�liwi znosz� na polan� ustrzelon� zwierzyn�. Nagle wszyscy spostrzegaj�, �e w�r�d trofe�w �owieckich le�y nieruchomy m�czyzna. Natychmiast wezwano pogotowie. Lekarz stwierdzi� zgon, a na karcie zgonu napisa�. 
- "Lekka rana postrza�owa. �mier� nast�pi�a na skutek wypatroszenia".

835. �wiczenia w wojsku. 
- Maski za��. Maski zdejm. Maski za��. Maski zdejm. A wy, szeregowy, dlaczego nie zdejmujecie maski? 
- Melduj�, �e zdj��em, obywatelu kapralu. 
- Ale morda!

836. Przychodzi facet do sklepu z artyku�ami �elaznymi. 
- Poprosz� o metr grubego �a�cucha
- Zapakowa�?
- Nie, b�d� nap...a� na miejscu.

837. Indianie z�apali kowboja, przywi�zali do pala i ta�cz� wok� niego taniec �mierci.
- Ty, ale masz przer�bane - odezwa� si� nagle do kowboja jego anio� str�. 
- To co mam robi�?
- Ja ci poluzuj� wi�zy, a ty z�ap za tomahawk i zabij wodza Indian. 
Tak si� te� sta�o, ale Indianie szybko otrz�sn�li si� z zaskoczenia, z�apali kowboja i znowu przywi�zali go do pala. 
- Ty -- zagaduje znowu anio� str�. 
- Co?
- Teraz to dopiero masz przer�bane...

838. - S�siadko, tak nie mo�na, kto� u was wczoraj strasznie g�o�no przeklina�. Dzieci si� zgorsz�!
- Przepraszam bardzo, s�siadko. Wybierali�my si� do ko�cio�a i stary nie m�g� znale�� ksi��eczki do nabo�e�stwa...

839. Warszawskie FSO zwiedza prezydent USA. Obszed� ju� wszystkie wydzia�y, obejrza� co mu pokazali, wreszcie pyta si�: 
- A czy u was nie pracuje przypadkiem Stasiu Maliniak? 
- No, pracuje tu taki jeden... 
- To, prosz�, zawo�ajcie go. 
Gdy tylko Maliniak przyszed�, prezydent obj�� go serdecznie, wyca�owa� i obaj odeszli na stron� pogada�. Za jaki� czas fabryk� zwiedza Gorbaczow i sytuacja si� powt�rzy�a, zapyta� o Maliniaka, wy�ciska�, wyca�owa�, pogada�... 
- Sk�d wy, Maliniak, znacie takich wybitnych ludzi? - pyta si� dyrektor.- 
 A je�dzi�o si� troch� po �wiecie... 
- Ale papie�a to chyba nie znacie...? 
- Ale� oczywi�cie, �e znam!
Dyrektor nie wierzy�. Za�o�yli si� o du�� sum� pieni�dzy i pojechali do Rzymu. Na placu przed bazylik� �wi�tego Piotra Maliniak m�wi do dyrektora: 
- Niech pan tu poczeka, a ja id� do papie�a i razem z nim wyjd� na balkon pozdrowi� pielgrzym�w. 
I rzeczywi�cie zdumiony dyrektor zobaczy� za chwil� Maliniaka pod r�k� z papie�em. Dyrektor zemdla�. Przestraszony Maliniak zbieg� na plac cuci� dyrektora.
- Panie dyrektorze, niech pan si� tak nie przejmuje przegran�. To tylko tak na �arty, ja nie wezm� od pana tych pieni�dzy. 
- Mnie nie opieni�dze chodzi. Gdy tak wyszli�cie z papie�em na balkon, to ko�o mnie przystan�a grupka Arab�w i jeden z nich spyta� si� mnie, czy nie wiem, co to za facet w bia�ym kitlu stoi ko�o Maliniaka.

840. Wchodzi facet do baru, siada przy stoliku i zamawia u kelnera: 
- Prosz� setka i serwetka. 
Serwetk� rozk�ada na kolanach i jednym ruchem wychyla setk� w�dki. Po chwili ponawia zam�wienie: 
- Prosz� setka i serwetka. 
Serwetk� rozk�ada na kolanach. Setk� wypija. Powtarza to kilka razy. Zainteresowany kelner podchodzi i pyta si�:
- Po co panu te serwetki na kolanach? 
Kompletnie pijany facet t�umaczy:
- Ja jak wychodzi�em z---z do-domu, to mo--moja stara po--powiedzia�a. Pa -pami�taj �e --�eby� sobie zno--znowu pa- -pa�y nie zala�.

841. Niemcy weszli niespodziewanie do wsi szukaj�c partyzant�w. Dw�ch maruder�w nie zd��y�o uciec. Schowali si� do studni. Niemcy przeszukali wie�, nikogo nie znale�li. Oddzia� zgromadzi� si� ko�o studni.
- Gdzie mog� by� ci partyzanci? 
- ...by� ci partyzanci odpowiada "echo" ze studni. 
- Mo�e siedz� w jakiej� stodole?
- ...w jakiej� stodole?
- Albo siedz� w tej studni? 
- ...w tej studni?- To wrzu�my do studni granaty! 
- ...a mo�e siedz� w jakiej� stodole - odpowiada "echo"?

842. W rodzinie Kowalskich wielka rado��. Urodzi�o si� pierwsze dziecko - ch�opiec. Mama Kowalska na chrzciny zaprosi�a znajom� wr�k�. Ta ku zaskoczeniu wszystkich orzek�a, �e dziecko obdarzone jest magiczn� moc�, kogo zawo�a, ten umrze. I Nic dziwnego, �e odt�d wszyscy starali si� obchodzi� dziecko mo�liwie daleko. Ale do czasu. Pewnego razu ch�opczyk zawo�a�: 
- Baba! 
I  sta�o si�! Babcia run�a na pod�og� nie�ywa. Min�o kilka miesi�cy, ch�opczyk krzykn�� ponownie: 
- Dziadzia! 
W tym samym momencie dziadek zszed� z tego �wiata. Na rodzin� pad� strach, kto nast�pny. Nie trzeba by�o czeka� d�ugo, bo ju� na drugi dzie� ch�opczyk krzykn��: 
- Tata. 
Biedny Kowalski zblad�, chwyci� si� za serce, a tu za �cian� u s�siad�w wielki rumor i rozpacz - Wi�niewski pad� nie�ywy.               

843. Przy kawiarnianym stoliku siedz� dwie przyjaci�ki i rozmawiaj�.
- Przechodzi�am wczoraj a propos kawiarni, wpad�am i skompromitowa�am dwa ciasteczka. 
Siedz�cy obok profesor - filolog nie wytrzyma�:
- Przepraszam bardzo. W�a�ciwie nie powinienem si� wtr�ca�, ale uwa�am, �e gdy nie rozumie si� znaczenia obcych s��w, to nie powinno si� ich u�ywa�...
- Czy pan ma do mnie jakie� alibi?

844. Hrabia z hrabin� siedz� naprzeciw siebie w wygodnych fotelach i rozmawiaj� o pogodzie. Nagle hrabina pu�ci�a b�ka. Zarumieni�a si� lekko.
- Przepraszam bardzo hrabio i mam nadziej�, �e to zostanie pomi�dzy nami...
- Wola�bym, �eby si� to rozesz�o...

845. Wchodzi klient do piekarni. 
- Czy s� czerstwe bu�ki? 
- Tak, s�. 
- To po co tyle pieczecie.

846. Amerykanin, Francuz i Polak wsp�lnie z�apali z�ot� rybk�. Ta za zwrot wolno�ci obieca�a spe�ni� po jednym �yczeniu ka�dego z nich.
- Chcia�bym mie� pi�kny, szybki, sportowy samoch�d - prosi Amerykanin.
- Chcia�bym, aby moja �ona by�a tak �adna jak moja kochanka - �yczy sobie Francuz. 
- M�j s�siad ma pi�kny dom. Spraw rybko, aby mu si� spali� - �yczy sobie Polak.

847. Idzie Czerwony Kapturek do swej babci i spotyka w lesie wilka. 
- Wilku, dlaczego masz takie wielkie oczy?
- Nie widzisz, �e robi� kup�...

848. Facet zatrzymuje taks�wk� na ulicy. 
- Wolny pan jest?
- Tak. 
- To jed� pan na post�j, tam ludzie czekaj�.

849. Bitwa o Angli� ko�czy si� kl�sk� niemieckiej Luftwaffe. Hitler rozkazuje wezwa� do siebie m�drego rabina, aby ten podpowiedzia� mu, w jaki� spos�b zawojowa� Angli�.
- Jest na to prosty spos�b - doradza rabin. Potrzebna jest do tego laska Moj�esza, dzi�ki kt�rej rozst�pi�y si� wody Morza Czerwonego przed uciekaj�cymi z Egiptu �ydami. Gdyby� mia� tak� lask�, twoje wojska przesz�y by such� nog� kana� La Manche.
- A gdzie jest ta laska? 
- W muzeum.
- W kt�rym muzeum?
- W British Museum w Londynie.

850. W zat�oczonym poci�gu do przedzia�u wsiada m�czyzna i pr�buje usi��� obok wiejskiej babiny, obstawionej siatkami. 
- Panie, uwa�aj pan na jajka! 
- A co, wieziemy jajeczka do miasta? 
- Nie, gwo�dzie.

851. Nowy dyrektor zacz�� robi� porz�dki w ZOO. Ju� wkr�tce zorientowa� si�, �e najgorzej dzieje si� w pawilonie ma�p. Zwierz�ta s� zaniedbane, klatki brudne. Okaza�o si�, �e dozorca jest zbyt powolny i nie nad��a robi� porz�dk�w. 
- W�a�ciwie powinienem was zwolni� - m�wi dyrektor -  ale jeste�cie nied�ugo przed emerytur�, to mi was szkoda. Przenios� was do ��wi, one s� tak powolne jak wy. Powinni�cie sobie poradzi�. 
Po miesi�cu okazuje si�, �e ��wie s� zaniedbane, a w ich klatkach brudno. Dyrektor wzywa pracownika na ostateczn� rozmow�. 
- Ja si� chyba rzeczywi�cie nie nadaj� do pracy w ZOO - m�wi do dyrektora pracownik. 
- Co ja si� schyl� ze szmat�, to te ��wie tylko myk, myk...

852. Dw�ch peda��w wybra�o si� na spacer do lasu. Jeden poszed� w krzaki za potrzeb�. Po chwili z krzak�w dolatuje rozdzieraj�cy szloch:
- O ja biedny, poroni�em. Tutaj wida� r�czk�, tutaj wida� n�k�... 
- Przesta� si� wyg�upia�! Po prostu nasra�e� na �ab�.

853. Do kontuaru w barze podchodzi podpity facet: 
- Ma pani czyst�?
- Mam.
- To poprosz� dwa razy, szybko, na stoj�co.

854. Stary malarz przygotowuje do zawodu ucznia.
- W tym pokoju sam pomalujesz okna - wydaje polecenie. 
Po pewnym czasie ch�opak przychodzi do niego.
- Panie majster, czy ramy i parapety te� mam pomalowa�?

855. Dwie starsze panie wybra�y si� w rejs statkiem pasa�erskim. Bardzo im si� nudzi�o, wi�c poprosi�y przechodz�cego marynarza, aby opowiedzia� im jaki� dowcip.
- Oj, drogie panie, to niemo�liwe. Ja znam same nieprzyzwoite dowcipy. 
- Nie szkodzi. jak trzeba b�dzie powiedzie� brzydkie s�owo. to prosz� je opu�ci� i powiedzie� .,mhy". 
Marynarz da� si� przekona� i zaczyna opowiada� dowcip: 
- Mhy, mhy. mhy. mhy, mhy. mhy... dupa.

856. W knajpie przy w�dce spotka�o si� dw�ch kumpli. By�o ju� p�no, zamykali lokal, a oni czuli si� niedopici. 
- Chod�my do mnie do domu, zapraszam ci�. 
- Nie wypada. Mieszkasz z �on� i te�ciow�. B�d� si� rzuca�. 
- Nic si� nie przejmuj. Wszystko b�dzie dobrze. 
W domu na pierwszy odg�os dzwonka wybiegaj� do korytarza �ona i te�ciowa. Obie roze�miane, pomagaj� zdj�� p�aszcze, sadzaj� do sto�u, nakrywaj�, podaj� w�deczk� i co najlepszego w lod�wce. 
- Stary, ty jeste� czarodziejem. Jak je wychowa�e�?
- To bardzo proste. Gdy pierwszy raz wr�ci�em pijany do domu, a one na mnie wyskoczy�y z g�b�, wzi��em no�yczki i ostrzyg�em pudla. Zdarzy�o mi si� drugi raz, one na mnie z g�b�, a ja nic tylko �aps za no�yczki i strzyg� pudla. Za trzecim razem wzi��em siekierk� i zar�ba�em pudla.
- No dobrze, ale co to ma wsp�lnego z �on� i te�ciow�? 
- One s� ju� po drugim strzy�eniu.

857. Wnuczek zrobi� dziadkowi brzydki dowcip. Zamiast tytoniu nasypa� mu do fajki dynamitu. Pogrzebem dziadka zajmuje si� firma wywabiaj�ca plamy ze �cian.

858. Trzech rybak�w z�apa�o we wsp�ln� sie� z�ot� rybk�. Obieca�a im spe�ni� po jednym �yczeniu.
- Wiesz, z�ota rybko - m�wi pierwszy - mam w domu istn� plag� karaluch�w. Pom� mi.
- Masz tu takiego ma�ego karaluszka. Wypu�� go w domu. On zje wszystkie karaluchy, a potem zdechnie.
- Ja, z�ota rybko-m�wi drugi - mam w obej�ciu plag� myszy. Czy mo�esz mi pom�c.
- Masz tu, rybaku, ma�� myszk�. Wypu�� j� w obej�ciu. Ona zje wszystkie myszy, a potem zdechnie. 
Trzeci rybak my�li i my�li, a potem nie�mia�o pyta:
- Czy nie masz mo�e rybko takiego ma�ego komunisty?

859. Jedzie facet rowerem i b�otnik mu si� koleboce. Mija go drugi na rowerze i zwraca uwag�.
- Panie, b�otnik si� panu koleboce. 
- Co?- B�otnik si� panu koleboce. 
- Co?-- B�otnik si� panu koleboce!
- Nic nie s�ysz�, bo b�otnik mi si� koleboce.

860. - Krasnoludku ile wa�ysz? 
- 25 deko.
- Krasnoludku, bez jaj! 
- Bez jaj to 20 deko.

861. Pewien rolnik powiesi� swoje konie na drzewie i powiedzia� do nich:
- Wi�ta!

862. W "Samie" robi zakupy wybredna klientka. Nic jej si� nie podoba. Robi awantur�, ka�e wezwa� kierownika. To jej nie uspokaja. Kr�tk� z nim rozmow� ko�czy uwag�:
- Niech mnie pan w dup� poca�uje. 
- To jest sklep samoobs�ugowy, szanowna pani.

863. M�� dzwoni z pracy do domu. 
- Kochanie, wr�c� dzisiaj nieco p�niej. Wiesz, przyjecha�a dzisiaj do nas zagraniczna delegacja. B�dziemy z nimi omawia� szczeg�y kontraktu...
- Akurat, ja ci� dobrze znam. Wr�cisz o czwartej nad ranem, pijany w sztok i bez pieni�dzy. 
Po 22-giej m�� znowu dzwoni do domu i nieco "zm�czonym" g�osem m�wi:
- Kochanie, ju� za godzin� b�d� w domu. Te negocjacje nieco si� przed�u�y�y, ale nied�ugo koniec. 
- Akurat, ja ci� dobrze znam. Wr�cisz o czwartej nad ranem, pijany w sztok i bez pieni�dzy. 
Jest czwarta rano. Facet stoi przed drzwiami swojego domu. Jest pijany w sztok i bez pieni�dzy. Kiwa si� nad wycieraczk� i mruczy: 
- No i wykraka�a...

864. - Dobry rybaku, wypu�� mnie - prosi z�ota rybka, a spe�ni� jedno twoje �yczenie.
- Chc� mie� interes do samej ziemi. 
�up! Rybak nagle pada na ziemi�. Obci�o mu nogi.  

865. Ratownicy robi� sztuczne oddychanie topielcowi. Podchodzi do nich facet i m�wi:
- Panowie, wyci�gnijcie mu ty�ek z wody, bo ca�y staw wypompujecie...

866. Z pami�tnika partyzanta: 
- Poniedzia�ek. Zrobili�my zasadzk� i pogonili�my Niemc�w. Wtorek. Niemcy zrobili na nas zasadzk� i gonili nas. �roda. Znowu gonili�my po ca�ym lesie Niemc�w. Czwartek. Niemcy gonili nas. Pi�tek. W lesie nie ma ju� nikogo. Le�niczy si� zdenerwowa� i wszystkich przep�dzi�.

867. Idzie my�liwy przez las, zobaczy� ma�� dziur� w drzewie. 
- Uuuu! - zawo�a�.
- Uuuu! - odpowiedzia� mu piskliwy g�osik. 
My�liwy przystawi� strzelb�, strzeli� i z dziupli wypad�a martwa wiewi�rka. Idzie dalej. Zobaczy� wi�ksz� dziur� w drzewie.
- Uuuu! --- zawo�a�.
- Uuuu! - odpowiedzia� mu nieco grubszy g�os. 
Przystawi� strzelb� i strzeli�. Wypad�a martwa sowa. Idzie dalej. Zobaczy� wielk� dziur� w skale.
- Uuuu! - zawo�a�.
- Uuuu! - odpowiedzia� mu bardzo gruby g�os, po czym przejecha� go wyje�d�aj�cy z tunelu poci�g.

868. Dziennikarka, penetruj�ca marginesy �ycia spo�ecznego, przeprowadza wywiad z facetem od kilku lat uchylaj�cym si� od pracy.
- Dlaczego nie chce pan przyj�� �adnej posady?
- Bo ja chc� pracowa� zgodnie ze swoim zawodem i nie mog� znale�� w�a�ciwej pracy.
- A kim pan jest z zawodu? 
- Toreadorem. 

869. Kt�rego� lata zapanowa�a w kraju wielka susza. S�o�ce spali�o zbo�a we wszystkich PGR-ach, tylko w jednym zbo�e uda�o si� znakomicie. Powo�ano wi�c specjaln� komisj� ministerialn�, kt�ra na miejscu mia�a sprawdzi� fakty. Przyje�d�aj� i widz� dorodne, pe�ne k�osy.
- Dyrektorze, jak rozwi�zali�cie problem wody. 
- Wod� dostarczamy rurami.
- A gdzie one s�? 
- O, w�a�nie id� z wiadrami.

870. - Ppaannie proffessorze, czczy pipijany student mo�e zdda� uu pana egzamin?
- Je�li pijany student umie, to tak.
- Umie, umie. 
- Chch�opakki, wno��ccie Sstefiana.

871. Kowalski zmar� i za grzeszne �ycie zosta� skierowany do piek�a. Tam dowiedzia� si�, �e mo�e sobie wybra� oddzia�, na kt�rym b�dzie odbywa� kar� wiecznego pot�pienia. Dy�urny diabe� oprowadza go po piekle. Kowalski widzi grzesznik�w gotowanych w smole. 
- Nie, tutaj nie chc� zosta�. 
Widzi pot�pionych gotowanych w siarce. 
- Nie, tutaj te� mi si� nie podoba. 
Wreszcie widzi oddzia� w kt�rym na �aweczkach siedz� faceci. Nogi maj� zanurzone po kostki w g�wnie, ale pal� sobie spokojnie papierosy.
- Tak dobrze to ja w domu nie mia�em - my�li Kowalski. Tutaj zostaj�! 
Ledwo usiad� na �aweczce, dosta� papierosa, gdy przychodzi dy�urny diabe� i wydaje komend�.
- Koniec palenia, panowie, pe�ne zanurzenie.

872. Do Kowalskiej przysz�a s�siadka i si� u�ala�a.
- Co ja mam z tym moim ch�opem! To pijak! Przychodzi w �rodku nocy, budzi dzieci, mnie bije, demoluje mieszkanie. 
- Ja te� moja mi�a nie mam lekko. Wyobra� sobie, �e m�j stary to syfilityk. 
Na te s�owa jej m�� otwiera drzwi i m�wi: 
- Kochanie, tyle razy ci m�wi�em! Filatelista!

873. Hrabia opuszcza hotel i oddaj�c klucz m�wi do recepcjonisty:
- Zas�a�em ��ko. 
- To bardzo dobrze. 
- Oj, nie ba�dzo.

874. Amerykanin jad�cy Fordem zderzy� si� na skrzy�owaniu dr�g z Polakiem jad�cym Syrenk�. Polak, widz�c sw�j rozbity samoch�d, usiad� w rowie i zacz�� p�aka�. Przestraszony Amerykanin pyta si�:
- Czy panu si� co� sta�o? Czy jest pan ranny?
- Nie, ale jakie to ma znaczenie? Straci�em oszcz�dno�ci ca�ego �ycia!
- To po co pan kupowa� taki drogi samoch�d?!

875. Pewna pani mia�a bardzo brzydkie dziecko. Wybra�a si� z nim w podr� poci�giem. Wchodzi do przedzia�u. 
- O, jakie brzydkie dziecko! Jakie brzydkie! - komentuj� pasa�erowie. 
Oburzona pani zatrzaskuje drzwi i idzie do nast�pnego przedzia�u. 
- O, jakie brzydkie dziecko!...
I tak przedzia� za przedzia�em. Wreszcie dotar�a do ostatniego przedzia�u, gdzie siedzia� samotnie podpity jegomo��. Wiadomo, nikt nie chce jecha� razem z pijanym. Trudno, zdecydowa�a pani, mo�e przynajmniej nie b�dzie si� czepia� dziecka. Jegomo�� okaza� si� bardzo grzecznym cz�owiekiem. Pom�g� u�o�y� walizki, przedstawi� si�, zajmowa� czas nienachaln� rozmow�. Wreszcie pocz�stowa� pani� czekoladkami. Spojrza� na siedz�ce cicho dziecko, si�gn�� do torby.
- A ma�pie damy banana...

876. Po Morzu Martwym p�ynie ��d�, a w niej Jezus wraz z uczniami. Do brzegu zostaje jeszcze 50 metr�w, gdy Jezus ka�e zatrzyma� ��d�, wysiada, i po chwili nie zamoczywszy st�p, znajduje si� na brzegu. Niewierny Tomasz zd�bia�. Po chwili idzie w �lady mistrza i oczywi�cie woda si� nad nim zamyka. Jezus odwraca si�.
- Po palach, idioto, po palach...

877. Przez pustynie jedzie na wielb��dzie Arab, a obok wielb��da biegnie jego �ona. Spotykaj� jad�c� w przeciwn� stron� karawan�.
- Dok�d jedziesz? - pyta si� przewodnik karawany. 
- �ona jest chora. Wioz� j� do szpitala.

878. Kowalskiemu zepsu� si� samoch�d. �eby sprawdzi�, czy w baku jest jeszcze benzyna, odkr�ci� kurek i przy�wieca� sobie zapa�k�. Benzyna by�a. Pogrzebem Kowalskiego zajmie si� firma wytwarzaj�ca ogniotrwa�e szelki.

879. Zdenerwowany ratownik na basenie g�o�no gwi�d�e: 
- Panie, masz pan natychmiast opu�ci� basen!
- Dlaczego? 
- Bo pan sika�.
- Wszyscy sikali...
- Ale tylko pan z trampoliny.

880. Rybak, lubi�cy wypi�, z�apa� z�ot� rybk�, a ta obiecuje mi spe�ni� trzy �yczenia. Rybak nie bardzo wierzy, wi�c dysponuje ostro�nie.
- Spraw, aby woda w tym wiadrze zamieni�a si� w w�dk�. 
Rybak schyla si�, pr�buje. Wspania�a, sch�odzona "Wyborowa". 
- Spraw, aby ca�a woda w tym jeziorze zamieni�a si� w w�dk�. 
Rybak pochyli� si�, spr�bowa�, po czym rzuci� si� g�ow� naprz�d. Pi�, pi� prawie do utraty przytomno�ci.
- Rybaku, jakie jest twoje trzecie �yczenie. 
- A, dobra rybko, postaw p� litra i jeste�my kwita.

881. - No, to po ma�ym! rzek� rolnik wyci�gaj�c j�dra z sieczkarni.

882. Pobo�ny Samuel narzeka podczas samotnego spaceru po lesie. 
- Jahwe, ty nie jeste� sprawiedliwy. Rosenbaum wygra� naloterii w zesz�ym roku, Speibaum wygra� w tym roku, a mnie tak bardzo potrzeba pieni�dzy i nigdy nic nie wygrywam... 
Jahwe poczu� si� zawstydzony, rozsun�� chmury i spojrza� swym obliczem na d�.
- Samuelu ty mnie daj szans�, ty wreszcie zagraj na loterii!

883. Dwaj szwagrowie postanowili kupi� swojej te�ciowej z�ote kolczyki. Aby si� umocni� w tej decyzji, poszli do restauracji. Po kilku kolejkach jeden z nich m�wi:
- Wiesz co, na z�ote kolczyki ju� nie wystarczy pieni�dzy. W tym roku kupimy jej srebrne... 
Min�o kilka godzin "zakrapianej" zabawy.
- Wiesz co, na srebrne kolczyki te� ju� nie starczy. Ale rnam pomys�. W tym roku przek�ujemy jej tylko uszy...

884. Do trenuj�cego na korcie przed wa�nym meczem Fibaka podchodzi strapiony, m�ody ch�opak. Bardzo przeprasza, �e przeszkadza i prosi o chwil� rozmowy 
- Panie Wojtku, mam k�opot. Zakocha�em si� w dziewczynie, ale tak jako� bez wzajemno�ci. Gdyby przed meczem podszed� pan do mnie, przywita� si� i powiedzia� "Cze��, Stasiu!", to bardzo bym jej zaimponowa�. 
- Nie ma sprawy, stary, zrobi� to dla ciebie. 
Zaczyna si� mecz. Na kort wchodzi Fibak i zbli�a si� do siedz�cego w pierwszym rz�dzie ch�opaka i jego dziewczyny. 
 Cze��, Stasiu!-- Spier**laj frajerze! 

885. Na pododdzia� do jednostki wojskowej przyszed� telegram, �e Kowalskiemu zmar� ojciec. Kapral, cz�owiek delikatny, nie wiedzia� jak zawiadomi� szeregowego o nieszcz�ciu. Wybra� wi�c spos�b wojskowy.
- Pluton czwarty zbi�rka. Komu ostatnio umar� ojciec, trzy kroki wyst�p... No, Kowalski daj� ci dwa dni paki za nie wykonanie rozkazu.

886. Siedzi facet na polanie, oczy ma zwr�cone ku niebu i przemawia.
- To, �e �ona umar�a to nic, wola Boska, �e byd�o pad�o to nic, wola Boska, �e cha�upa si� spali�a to wola Boska. Ale powiedz mi Bo�e, dlaczego zawali� si� sza�as, kt�ry z takim wysi�kiem zbudowa�em?
- A bo ja ci� nie lubi�...

887. Kierownik budowy widzi, �e jeden z podleg�ych mu robotnik�w taszczy na plecach przez plac budowy worek cementu.
- Hej, Wi�niewski, a nie wygodniej by by�o na taczce? 
- Pr�bowa�em panie kierowniku, ale mnie k�ko w plecy uwiera. 

888. Czerwony kapturek idzie przez las. Nagle z krzak�w wyskakuje wielki wilk. 
- Uchchch! Uchchch! St�j, g�upia cipo!
- Oj wilku, dlaczego mnie tak brzydko przezywasz? Nazywam si� Czerwony Kapturek i id� do mojej chorej babci...
- A gdzie masz koszyczek?
- ??? O, ja g�upia cipa, koszyczka zapomnia�am!

889. My�liwy opowiada w licznym towarzystwie swoj� przygod� �owieck�.
- Polowa�em tego dnia na zaj�ca. Ju� mia�em go na muszce, gdy nagle z krzak�w wyskoczy� lis i wbi� z�by w kark szaraka. Nie zd��y�em wystrzeli�, gdy raptownie z g�ry jak pocisk spada jastrz�b, chwyta w szpony lisa i zaj�ca i unosi ich w powietrze. 
- I co? I co?
- Mierz� dok�adnie ze sztucera... Strzelam. Spada lis. Mierz� drugi raz. Strzelam. Spada jastrz�b...
- A zaj�c? Co z zaj�cem?
- Zaj�c jak to zaj�c, polecia� dalej...

890. Po seansie u Harrisa pacjent wo�a g�o�no: 
- O Jezu, b�d� chodzi�! 
- Harris pana wyleczy�?
- Nie, w tym czasie ukradli mi samoch�d.

891. Pijany genera� wybra� si� na polowanie. Idzie przez las wraz ze swym adiutantem i niesie gotow� do strza�u bro�. Nagle co� zaszele�ci�o w krzakach. Genera� bez wahania strzela. Adiutant wbiega w krzaki, aby sprawdzi� celno�� strza�u. Po chwili wraca. 
- Melduj� pos�usznie, obywatelu generale, �e zastrzelili�cie krow�.
- Krow�? To niemo�liwe? Zwyczajna krowa nie w��czy si� po nocy w lesie. To musia�a by� dzika krowa. 
Id� dalej. Zn�w co� zaszele�ci�o w krzakach. Genera� znowu strzela. Adiutant wbiega w krzaki i po chwili wraca z meldunkiem.
- Nic nadzwyczajnego, obywatelu generale. To by�a dzika baba.

892. Przez pustynie biegnie gromada Arab�w uciekaj�cych przed Murzynem.
- S�uchaj, a w�a�ciwie dlaczego my uciekamy? 
- Nie widzisz? Ten Murzyn nas goni!
- No to co? On jest sam, a nas stu
- A bo to wiadomo, komu da w mord�?

893. Zorro wybra� si� w zaloty do swojej ukochanej. Postawi� konia pod oknem i m�wi mu:
- St�j tu, gdyby wr�ci� jej m�� ja wyskocz� przez okno i uciekniemy. 
W trakcie pieszczot kto� nagle energicznie puka do drzwi. Zorro chwyta spodnie w gar�� i wyskakuje przez okno. Drzwi si� uchylaj�, ko� wsadza �eb i m�wi do dziewczyny:
- Gdyby Zorro chcia� skaka�, to powiedz mu, �e stoj� w sieni, bo pada deszcz...

894. Facet wsiada do windy i pyta si� przebywaj�cej ju� w �rodku blondynki:
- Na drugie?
- Agnieszka.

895. Dw�ch kumpli spotyka si� po �mierci. Jeden z nich, zatwardzia�y grzesznik, opowiada:
- U nas, w piekle, jest cholernie weso�o. M�wi� ci stary, non stop balangi, chla�sko, kobiety. A jak tam jest u was w niebie?
- A wiesz, ci�gle tylko praca, praca, praca...
- Co ty, powa�nie w niebie jest a� tak �le, �e musicie ci�gle pracowa�?
- No wiesz, ludzi ma�o...

896. babcia w kantorze:
- Po ile macie dolary?
- Po 4,50
- Po ile:
- Po 4,50
- Niech pan mi napisz� na karc�, bo nie s�ysz�.
Facet napisa� na kartce i poda� babci.
- Niech mi pan to przeczyta, bo nie widz� bez okular�w.

[Archiwum: 1-500] [501- 600] [601- 700] [701- 800] [801- 900]

 

counter