Fragment artykułu pt. "Obębnianie":
 
(...) Każdy chce mieć organ i to jak największy, ale natura, czy raczej historia najnowsza, która o tym przesądzała, nie każdemu dała organ w ogóle i nie każdemu taki, jakby chciałby. Jej niesprawiedliwość bywa niekiedy rażąca. Na przykład nie ma żadnego organu rząd, natomiast jeden z wicepremierów ma organ jakby osobisty, choć ukazujący się tylko raz na tydzień. Posiadanie organu jest przyjemnością kosztowną, wymaga znacznych ekspensów kadrowych, rzeczowych i finansowych. W odniesieniu do czasopism można wprawdzie wielkość i częstotliwość ukazywania się organu dopasować nie do ambicji, lecz do możliwości, ale kogo u nas stać na posiadanie własnej stacji telewizyjnej? (...)
 
Artykuł ukazał się w "TRYBUNIE LUDU" w 1981 roku.
Przysłał nam Jan Dzierżko.
 
OD AUTORÓW:
Oczywiście nie chodzi tu o męski organ w budowie anatomicznej człowieka, a o organ prasowy. Autor ww. artykułu wykazał się dużą znajomością problemu organów i to nie tylko prasowych. ;-)
Komizm
3+
Bezsensowność
5
Propaganda
-
Poziom bełkotu
-
Ocena końcowa
4
Zasady oceny
| POWRÓT |
 
 _________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski