Artykuł pt. "Jedna z poważniejszych przyczyn":
 
    Zawód jaki sprawili nasi czołowi kolarze opinii publicznej, ich niesportowa postawa w ostatnim wyścigu dookoła Polski sprawiły, że niektórzy z nich poważnie nadszarpnęli swoją dobrą opinię, jaką cieszyli się wśród społeczeństwa.
    Kolarzom tym, którzy przecież są młodymi, niezbyt doświadczonymi ludźmi, trzeba pomóc. Jeśli popełniali błędy poważne, wynikało to nie tylko z ich własnej winy. Wynikało to również w poważnej mierze z błędów, jakie popełniono u nas na odcinku pracy wychowawczej w sporcie.
    Piszemy i mówimy, że główną przyczyną ostatnich wykroczeń kilku naszych czołowych kolarzy był brak z nimi pracy wychowawczej. Jest to prawda. Jak bowiem wskazują doświadczenia, nie potrafiono w naszym ruchu sportowym wykorzystać wszystkich możliwych form i okoliczności do pracy wychowawczej. Praca wychowawcza ze sportowcami – członkami kadry narodowej – była w zasadzie przeprowadzana w czasie zgrupowań, na których przygotowywali się oni do startów w poważniejszych zawodach. W czasie jednak trwania tych zawodów lub w okresach odpoczynku o pracy wychowawczej najczęściej zapominano. Gdyby jeszcze na obozach prowadzono pracę wychowawczą należycie, gdyby dostosowana była ona do zainteresowań i potrzeb sportowca, widzielibyśmy wiele więcej jej pozytywnych rezultatów. Jednakże w większości wypadków zajęcia wychowawcze ograniczały się do naświetlania aktualnej sytuacji politycznej, do ogólnikowych referatów, nie poruszano natomiast w czasie ich trwania problemów wychowawczych w sporcie. Zajęcia wychowawcze były w większości zupełnie oderwane od problematyki sportowej, tworzyło się mylne pojęcie, że polityka sobie, a sport sobie.
    Taka mechanicznie pojęta praca wychowawcza nie dawała oczywiście rezultatów. Czas przeznaczony na wychowanie sportowców na świadomych obywateli naszej ojczyzny, był zmarnowany. Po okresie koncentracji przed zawodami następowała impreza. I tutaj pracy wychowawczej najczęściej w ogóle nie przeprowadzano. Pokutuje u nas wciąż jeszcze błędna teoria, że w czasie trwania imprezy nie czas na wychowywanie zawodnika, że musi on całą swą uwagę skierować wyłącznie na walkę sportową. I nawet wtedy, gdy walkę tę toczy w sposób niezgodny z regulaminem znajdują się działacze, którzy uważają, że na zwrócenie uwagi będzie czas później, po zawodach. W ten sposób zmarnowano znów wiele okazji, by wpływać na zawodników. Po okresie koncentracji i po zawodach następował zwykle mniej lub więcej zasłużony odpoczynek. Zawodnik stosunkowo rzadko brał udział w zajęciach treningowych, stawał się gościem w swym macierzystym kole. I wtedy znów marnowano wiele okazji do wychowania sportowca. Nie interesowało się codzienną postawą zawodnika jego macierzyste koło sportowe, organizacja ZMP jeśli do niej należał, prasa, która zajmowała się nim najczęściej tylko wtedy, gdy uzyskał bądź wielkie zwycięstwo lub poniósł dużą porażkę. Sportowiec pozostawiony był samemu sobie na długi okres czasu.
    Wydaje mi się, że pojawiające się w naszym życiu sportowym dość często wypadki wykroczeń przeciw etyce sportowej, powinny stać się sygnałem dla kierownictwa naszego sportu, które po głębokiej analizie przyczyn powinno podjąć kroki zmierzające do poprawy pracy wychowawczej ze sportowcami. Wypadki na wyścigu dookoła Polski nie były przecież jedynym złym przykładem ostatnich dni. Jak można określić np. fakt, że koło sportowe warszawskiego kolejarza dyskwalifikuje z hukiem jednego ze swych czołowych zawodników – bramkarza Borucza za niesportowy tryb życia, a już po kilku dniach, po przegranym meczu o mistrzostwo II ligi, bojąc się o dalszą utratę punktów, powołuje go znów do drużyny reprezentacyjnej. Jak określić można fakt, że czołowy nasz dyskobol, Chojnacki, staje do zawodów o mistrzostwo Polski w stanie nietrzeźwym i zasypuje przeciwników wyzwiskami i pogróżkami.
    Właściwe, dostosowane do potrzeb sportowca, formy pracy wychowawczej w okresach koncentracji, oddziaływanie na zawodnika w czasie trwania zawodów, kontynuowanie pracy wychowawczej przez koło sportowe lub koło ZMP w okresach między zawodami – to warunki nieodzowne do tego, by praca wychowawcza zaczęła dawać rezultaty, by ci, którzy jak kilku naszych czołowych kolarzy, popełnili błędy, mogli z naszą pomocą odzyskać swą dobrą opinię. Szczegółowe rozpracowanie tych problemów należy do kierownictwa naszego sportu, a przede wszystkim do ZMP.
              
Artykuł ukazał się w "TRYBUNIE LUDU" w 1953 roku.
Przysłał nam Mateusz Straszewski.
 
OD AUTORÓW:
Człowiek radziecki musi sobie czasem "dać w goleń".  :-)
Komizm
2-
Bezsensowność
3+
Propaganda
1
Poziom bełkotu
1
Ocena końcowa
2-
Zasady oceny
| POWRÓT |
 
 _________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski