Artykuł pt. "Wahania na giełdach - chciwość bogatych":
 
    Chciwość doprowadziło (pisownia oryginalna - przyp. red.) do tego, że do połowy kwietnia bogaci tego świata przelicytowywali się aby kupić akcje internetowe. Potem strach doprowadził ich do sprzedania tych akcji.
    Gdy bezpośrednie zagrożenie minęło znów zaczęli kupować akcje (17 kwietnia). Nie wiadomo jak będzie dalej. Ludzie, którzy najbardziej stracą na tym, to ci ze średniej i pracowniczej klasy, którzy wierzą, że łatwo zarobić na giełdzie.
    Panika na giełdach świata pokazuje, że coś jest fundamentalnie nie w porządku w światowej gospodarce.
    Jedyna większa część świata która doświadczyła w ostatnich 2 czy 3 latach czegoś w rodzaju prawdziwego szczytu ekonomicznego to USA.
    Stany pociągnęły za sobą takie kraje jak Irlandia i Hiszpania oraz części południowej Anglii. Tym czasem Japonia pozostaje w recesji, Europa kontynentalna pogrąża się w stagnacji, a Rosja, Ameryka Łacińska i Afryka są zdewastowane.
    Teraz szczyt ekonomiczny w USA jest zagrożony. Został on sfinansowany przez ogromny przypływ pieniędzy, ponieważ w ostatnich latach notowania na giełdzie amerykańskiej wzrastały w bardzo szybkim tempie.
    Jeśli te pieniądze teraz zaczną odpływać świat może wpaść w ponowny krach, gorszy nawet niż ten w 1991 r.
    Czy to się stanie teraz czy za rok lub dwa nie wiadomo, ale jedno jest pewne. Cały system rynkowy został w kwietniu zdemaskowany jako wielkie kasyno. Chciwość kilku tysięcy bogatych ludzi determinuje to czy reszta z sześciu miliardów mieszkańców ziemi otrzyma przyzwoite warunki życia.
    Dlatego protestujący w Waszyngtonie mieli rację potępiając ten system. Dlatego też pochwała Balcerowicza i innych polityków dla rynkowej gospodarki jest pochwałą dla szaleńczego sposobu organizowania społeczeństwa.
  
Artykuł ukazał się w "PRACOWNICZEJ DEMOKRACJI" w maju 2000 r.
  
OD AUTORÓW:
Ideowiec, który sprzedał nam "Pracowniczą demokrację" miał problemy z wysłowieniem się. Nie wiemy czy był to efekt zbyt częstego przypalania trawki, czy ogólnej głupoty tego PPS-owca. Cena jednego egzemparza "Pracowniczej demokracji" to 1,20 zł. Wybraliśmy cenę, jak to oni określili, "solidarnościową" płacąc 1,5 zł. Myślę, że było warto...  :-)
Komizm
3+
Bezsensowność
5+
Propaganda
3
Poziom bełkotu
1+
Ocena końcowa
3+
Zasady oceny
| POWRÓT |
 
 _________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski